Zdradzony przez Ziemskich superbohaterów i wygnany w kosmos, człowiek-potwór, Hulk, ląduje na odległej i dzikiej planecie Sakaar, rządzonej przez okrutnego tyrana, Imperatora Red Kinga. Tam, brutalnie pojmany i sprzedany jako niewolnik, zielony olbrzym zostaje okrzyknięty Zieloną Blizną, najwspanialszym gladiatorem na owym świecie. Lecz jego ciemiężyciele dostają znacznie więcej niż by się tego spodziewali, kiedy to Hulk zawiązuje święte przymierze z towarzyszami swej niedoli: przebiegłym, robakopodobnym Miekiem, przerażającą, bezimienną wojowniczką Brood, roztropnym, kamiennym olbrzymem Korgiem, mądrym wojownikiem cienia Hiroimem, szlachetną rebeliantką Elloe i jej lojalnym przybocznym Lavinem Skee. Razem ta grupka gladiatorów rozpocznie rewolucję, która może zmienić oblicze całego Sakaar, ale czy na lepsze, to się dopiero okaże.
Planet Hulk to dopiero początek trylogii i całkiem nowego, miażdżącego losu, jaki zielonemu olbrzymowi zgotował scenarzysta Greg Pak. Zapraszamy na tę epicką historię osadzoną w realiach sci-fi i fantasy w najlepszym wydaniu. Takiego Hulka jeszcze nie było...
Typ Wydarzenia: wewnętrzny event
Liczba Komiksów: 15
Data Wydania Pierwszego Numeru: 2006-02-08
Data Wydania Ostatniego Numeru: 2007-04-04
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Występują - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
* Hulk/Bruce Banner
* Iron Man, Mr. Fantastic, Stephen Strange, Black Bolt (Illuminati)
* Miek, Hiroim the Shamed, Korg, bezimienna wojowniczka Brood, Elloe Kaifi, Lavin Skee, Arch-E-5912
* Spikes (Ciernie)
* Wildebots (dzikie roboty)
* Red King, cyborgi Death's Head, Primus Vand, gubernator Denebo, zarządca Charr
* Caiera the Oldstrong
* Silver Surfer/Silver Savage
* Amadeus Cho
* agent S.H.I.E.L.D. Gabriel Jones
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Lista Komiksów - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
1. Incredible Hulk vol. 3 #92: "Planet Hulk: Exile" - Part 1
2. Incredible Hulk vol. 3 #93: "Planet Hulk: Exile" - Part 2
3. Incredible Hulk vol. 3 #94: "Planet Hulk: Exile" - Part 3
4. Incredible Hulk vol. 3 #95: "Planet Hulk: Exile" - Part 4
5. Giant-Size Hulk - "Banner War"
6. Incredible Hulk vol. 3 #96: "Planet Hulk: Anarchy" - Part 1
7. Incredible Hulk vol. 3 #97: "Planet Hulk: Anarchy" - Part 2
8. Incredible Hulk vol. 3 #98: "Planet Hulk: Anarchy" - Part 3
9. Incredible Hulk vol. 3 #99: "Planet Hulk: Anarchy" - Part 4
10. Incredible Hulk vol. 3 #100: "Planet Hulk: Allegiance" - Part 1
11. Incredible Hulk vol. 3 #101: "Planet Hulk: Allegiance" - Part 2
12. Incredible Hulk vol. 3 #102: "Planet Hulk: Allegiance" - Part 3
13. Incredible Hulk vol. 3 #103: "Planet Hulk: Allegiance" - Part 4
14. Incredible Hulk vol. 3 #104: "Planet Hulk: Armageddon" - Part 1
15. Incredible Hulk vol. 3 #105: "Planet Hulk: Armageddon" - Part 2
[Uwaga: Bardzo dobrym dodatkiem do powyższej listy jest wydanie specjalne Planet Hulk: Gladiator Guidebook. To istne kompendium wiedzy o planecie Sakaar, ciekawie prezentujące biosy najważniejszych postaci, opisy lokacji, zależności społecznych i wszelakich występujących tam ras kosmitów oraz dokładną historię całego świata, w jakim przyszło się znaleźć Hulkowi. Jako ciekawostkę, po wszystkim, można również przeczytać What If? Planet Hulk, komiks przedstawiający różne alternatywne zakończenia tej historii. - BB]
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Streszczenie - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Preludium
Podczas jednej z rutynowych misji, Banner pod postacią Hulka wraz z agentami S.H.I.E.L.D. rozbrajał ładunki wybuchowe poukrywane przez Hydrę głęboko w jaskiniach, gdzieś na terytorium Nevady. Pech chciał, że zielony olbrzym trafił wprost na potężną gamma-bombę, która eksplodowała mu prosto w twarz, niszcząc wszystko i wszystkich dookoła. Kolejna wielka dawka promieniowania doprowadziła Hulka do szału. Rozwścieczony olbrzym zaczął hulać po pustyni i znajdującym się nieopodal Las Vegas, powodując olbrzymie zniszczenia i straty w ludziach. Thing oraz Human Thorch próbowali go bezskutecznie powstrzymać, aż w końcu, po wielu niepowodzeniach i otrzymanych ciosach, przeszli z argumentów siłowych na słowne. Wtedy Hulk się uspokoił i powrócił mu rozum, lecz zniszczenia były już nieodwracalne.
Po całej przygodzie i powrocie do Baxter Building, Thing zażartował do Richardsa, że chyba jedyny sposób na uniknięcie takich napadów szału zielonego olbrzyma, to wystrzelenie go w kosmos. Jednak Mr. Fantastic się nie zaśmiał, tylko spoważniał i poddał zadumie.
[Fantastic Four #533-535]
Ostatnie ekscesy szalejącego Hulka nie umknęły uwadze władzom oraz S.H.I.E.L.D.. Był to już kolejny raz, kiedy zielony olbrzym spowodował wielkie zniszczenia i doprowadził do śmierci wielu cywilów. Fakt, że z nie swojej winy, ale jednak. Maria Hill, ówczesna dyrektorka agencji S.H.I.E.L.D., naciska na Iron Mana, aby społeczność superbohaterska sama rozwiązała ten problem, w przeciwnym wypadku zrobi to ona albo rząd.
Jakiś czas później, Iron Man zwołał posiedzenie tajnego stowarzyszenia Illuminati, aby przedyskutować sprawę Hulka, na którym oprócz niego stawili się Mr. Fantastic, Dr. Strange, Black Bolt oraz Namor. Po burzliwej dyskusji i bardzo ostrych obiekcjach władcy Atlantydy, które doprowadziły do rękoczynów, w końcu w drodze głosowania, stosunkiem głosów cztery do jednego, ustalono, iż Hulk zostanie wystrzelony w kosmos, na niezamieszkałą planetę. Namor oburzony opuścił to zgromadzenie, a pozostała czwórka przystąpiła do pracy nad przegłosowanym projektem.
Plan był prosty. Illuminati wykorzystają LMD (Life Model Decoy - sztucznego sobowtóra) Nicka Fury'ego, aby zdobyć zaufanie Bannera, potem zwabią go w przestrzeń kosmiczną i przy okazji, za pośrednictwem Hulka, rozwiążą problem pewnego niebezpiecznego, zbuntowanego satelity, a reszta to już tylko formalność.
[New Avengers: Illuminati Special]
Tymczasem, Bruce Banner zaszył się gdzieś na Alasce, ale i tam nie mógł zaznać spokoju i pozostać w ukryciu. Szybko odnaleźli go agenci S.H.I.E.L.D., a właściwie to nigdy nie spuścili go z oczu. Banner, nie wiedząc, iż ma do czynienia ze sztucznym sobowtórem, dał się przekonać Nickowi Fury'emu, że ten pilnie potrzebuje pomocy Hulka. Kilka dni później, zielony olbrzym siedział już w kosmicznej kapsule lecącej na orbitę okołoziemską. Tam Hulk, z małymi problemami, ale skutecznie, zniszczył satelitę, który został opanowany przez sztuczną inteligencję zagrażającą całemu światu. Przy okazji okazało się, iż zielony olbrzym może przebywać w próżni, bez narzekania na brak tlenu. Kiedy po misji miał on już wracać w kapsule na Ziemię, wtedy otrzymał przekaz od Illuminati. W nim członkowie owej grupy (Iron Man, Mr. Fantastic, Stephen Strange, Black Bolt) poinformowali zielonego olbrzyma, iż jest on zbyt niebezpieczny i to, co zaraz zrobią, jest czynione dla jego własnego dobra. Illuminati chcą go wysłać na niezamieszkałą planetę, na której nareszcie znajdzie on tak długo poszukiwany przez siebie spokój. Kapsuła, z rozwścieczonym Hulkiem w środku, gwałtownie pomknęła w stronę przestrzeni kosmicznej, oddalając się od Ziemi. Lecz nagle w czasie podróży zboczyła ona z wytyczonego kursu. Została przyciągnięta przez bramę podprzestrzenną, przez którą przeleciała i przeniosła się wraz z Hulkiem w nieznane.
[Incredible Hulk vol. 3 #88-91]
Wygnanie
Kapsuła z Hulkiem na pokładzie wyleciała z portalu po drugiej stronie uniwersum i rozbiła się na planecie o nazwie Sakaar. Szybko okazało się, iż wcale nie jest ona niezamieszkała. Zielonego olbrzyma zaatakowały dwie grupki kosmitów, robakopodobni i różowoskórzy zwabieni katastrofa statku kosmicznego. Hulk stawiał opór, lecz wyszło na jaw, że po przejściu przez czasoprzestrzenny portal bardzo mocno osłabł i dał się pokonać. Nim padł i stracił przytomność, został jeszcze zainfekowany tłumaczącymi nanorobotami i usłyszał, iż wraz ze swoją kapsułą jest od teraz własnością Imperium.
Skuty łańcuchami Hulk ocknął się dopiero na niewolniczym targu w stolicy owego Imperium, Crown City. Z powodu swoich gabarytów został szybko sprzedany na gladiatora i trafił na Wspaniałą Arenę, by, ku uciesze widowni, stoczyć walkę z dzikimi bestiami. To tam poznał Mieka, któremu uratował życie i zaskarbił sobie jego dozgonną wdzięczność. Kiedy zielony olbrzym pokonał wszystkie drapieżne bestie, buńczucznie wskazał na loże honorową wyzywając na pojedynek zasiadającego tam Imperatora Red Kinga. Ten przyjął wyzwanie i odziany w bioniczną zbroję bez problemu pokonał Hulka pozostawiając na jego twarzy ranę po ciosie mieczem. Jednak zielonemu olbrzymowi również udało się lekko zranić swojego przeciwnika. Wywołało to spore poruszenie na trybunach, gdyż nikomu do tej pory nie udało się naruszyć nietykalności Red Kinga. Wtedy na arenie szybko pojawiły się cyborgi Death's Head oraz przyboczna Imperatora, szaroskóra kobieta, porucznik Caiera. Hulk szybko został obezwładniony i wysłany do "Czeluści".
Owa Czeluść okazał się być ośrodkiem szkoleniowym dla gladiatorów. Razem z Hulkiem trafił tam Miek oraz wiele innych dziwacznych istot, którym udało się przeżyć pierwsze zmagania na Wspaniałej Arenie. Mieli oni już przyczepione do piersi dyski posłuszeństwa, które łatwo łamały wolę każdego, a kontrolujące je urządzenie trzymał Primus Vand, kierownik tego ośrodka. Zaraz po przybyciu, gladiatorzy musieli walczyć między sobą, dopóki nie pozostanie tylko siódemka z nich. Rozegrała się brutalna i krwawa walka, aż nie pozostali najlepsi z najlepszych. Wśród nich był oczywiście Hulk, a oprócz niego Miek, skalny potwór Korg, jeden z insektów z Brood, szaroskóry i małomówny Hiroim, oraz dwoje różowoskórych - Lavin Skee i Elloe Kaifi.
Następne dni to coraz trudniejsze zadania. Gladiatorzy, by się szkolić i zadowolić publiczność, musieli walczyć z wieloma różnymi bestiami. Dzięki samym sukcesom powoli zyskiwali coraz większe poważanie. Do tego stopnia, iż na jednym z imperialnych krążowników urządzono bal na ich cześć. I to właśnie wtedy zaatakowali sakaariańscy dysydenci i bojownicy o wolność. Wyczyny Zielonej Blizny, jak zaczęto nazywać Hulka z powodu rany na twarzy, rozeszły się po całym kraju. Dysydenci chcą, aby zielony olbrzym przyłączył się do nich i poprowadził w walce przeciw okrutnej tyrani Imperatora. Jednak ten odmówił, ponieważ różowoskórzy zbyt przypominają mu zdradzieckich ludzi. Po chwili na krążownik wpadły cyborgi Death's Head i wszyscy dysydenci zostali spacyfikowani i aresztowani. Hulk nawet nie zareagował, życie pośród innych potworów i rola gladiatora mu odpowiadały.
W końcu, po wielu misjach, grupa Hulka ponownie trafiła na Wspaniałą Arenę. Lecz tym razem zamiast przeciwników czekał na nich krążownik wojenny, który, ku zaskoczeniu wszystkich, zrzucił na gladiatorów potężną bombę. Hulk wyskoczył jej na spotkanie. Z każdym dniem na tej planecie jest coraz silniejszy i powoli wraca do formy, więc wytrzymał potworną eksplozję, ale zarówno on jak i jego towarzysze wyszli z tego w opłakanym stanie. A na domiar złego, po chwili na arenę wpadło kilkadziesiąt cyborgów Death's Head, aby dobić gladiatorów. Doszło do wyjątkowo krwawej walki, którą Lavin Skee przypłacił życiem. Tak okrutne i nie dające szans na przeżycie traktowanie gladiatorów oburzyło widownię, ale tylko na chwilę, gdyż i z tego starcia Hulk i jego towarzysze wyszli zwycięsko.
Jeszcze tego samego dnia, wieczorem, w lochach, gdzie gladiatorzy czekali na następne zmagania, postanowili oni zawrzeć Przymierze, świętą przysięgę, której nie można złamać.
Następnego dnia, gladiatorzy ponownie stanęli na arenie przed swoim najtrudniejszym wyzwaniem. Tym razem ich przeciwnikiem był Silver Savage, który okazał się być Silver Surferem. On, podobnie jak Hulk, spadł na tę planetę jakiś czas temu przez portal. Był osłabiony i dał się zniewolić przez dysk posłuszeństwa, po czym został gladiatorem. Zielony olbrzym i Surfer zostali zmuszeni do walki, a ich pojedynek, przy którym reszta Przymierza mogła tylko asystować, był wyjątkowo widowiskowy i brutalny. W końcu Hulk zatracił się w swym gniewie i dał próbkę tego, do czego jest zdolny. W przypływie szału zmasakrował on Srebrnego i przypadkowo zniszczył jego dysk posłuszeństwa. Gladiatorzy po raz kolejny zwyciężyli, były to ich trzecie wygrane zmagania na Wspaniałej Arenie, i zgodnie z tradycją należała im się wolność. Red King się zgodził, ale pod warunkiem, iż zgładzą oni jeszcze zdrajców Imperium. Na arenę zostali doprowadzeni pojmani wcześniej dysydenci i Elloe. Gladiatorzy oczywiście odmówili, za co zostali porażeni mocą dysków posłuszeństwa. Ich cierpienia i konwulsje przerwał Silver Surfer, który się ocknął po walce. W końcu był wolny od swojego dysku i mógł zaczerpnąć z kosmicznej energii. Srebrny jednym ruchem ręki zniszczył nadajniki kontrolujące gladiatorów, a także wszystkie inne. Hulk i jego towarzysze oswobodzili dysydentów i ruszyli ku wolności. Gladiatorzy uciekli, rozwalając przy tym połowę Wspaniałej Areny i pozostawiając po sobie jedynie zgliszcza, a w ślad za nimi podążyło wiele istot marzących o wolności.
Uciekinierzy ze Wspaniałej Areny znaleźli schronienie w okolicznych lasach. Surfer pożegnał się ze wszystkimi, musi opuścić tę planetę i zaproponował zabranie Hulka z powrotem na Ziemię. Jednak ten odmówił. Tutaj odnalazł przyjaciół, którzy nie widzą w nim jedynie potwora i go nie zdradzą tak jak ludzie.
Tymczasem, na ruinach Wspaniałej Areny. Jeden z niewolników, któremu nie udało się uciec, w czasie sprzątania zauważył, że z miejsca, gdzie Hulk zakrwawił ziemię zaczynają wyrastać dzikie pnącza. Wszystko jest zupełnie jak w starych, miejscowych legendach o przybyszu, który uratuje i wyzwoli Sakaar. Czy to możliwe, że Zielona Blizna jest właśnie tym Sakaarsonem, mitycznym wybawicielem planety? Niby wszystko się zgadza, ale starożytne zapisy mówią też o niszczycielu, innym przybyszu, który rozerwie ten świat na strzępy. Którym z nich okaże się Hulk?
Banner War
Obóz uchodźców z Crown City, pierwsza noc na wolności. Mimo chwilowego spokoju, Hulk rozgrywał właśnie kolejną walkę i to tę najcięższą, bo z najgroźniejszym rywalem, samym sobą, a właściwie to ze swoim żądnym kontroli alter ego, Brucem Bannerem. Wszystko odbyło się w jego umyśle, podczas snu. A rano zielony olbrzym z zadowoleniem stwierdził, iż to ona ma teraz kontrolę. Żaden Banner, Professor, szary, czy głupi. Tylko on, Zielona Blizna.
Anarchia
Dysydenci, byli niewolnicy i wszyscy inni, którzy marzyli o wolności i podążyli za Hulkiem, znaleźli schronienie w Wynaturzonych Lasach. Jednak długa tam nie zagrzali miejsca. Ich śladem wyruszyły liczne odziały imperialne pod dowództwem Caiery. Próbowali oni kilkukrotnie zastawić pułapki na dysydentów bądź zaskoczyć ich nalotami bombowymi, lecz bezskutecznie, głównie dzięki zdolnością strategicznym Hiroima.
Hulk oraz jego towarzysze opuścili Wynaturzone Lasy i skryli się w jednej z plantacyjnych osad różowoskórych. Okazało się, że lata temu rój Mieka miał tam swój ul. Do czasu, gdy przybyli różowoskórzy, zajęli te ziemie wbrew starożytnym prawom i wybili jej rdzennych mieszkańców, czyli robakopodobnych. To wtedy Miek został zniewolony. Robakopodobny wojownik przekazał telepatycznie te wspomnienia pozostałym członkom Przymierza, po czym wyzwał na pojedynek, na śmierć i życie, zarządcę tej osady, Charaa, który brał udział w tamtych zdarzeniach. Oszalały z chęci zemsty Miek wygrał, poświęcając jedną ze swych czterech rąk. Wtedy też wyszło na jaw, że w podziemiach osady przetrzymywane są setki robakopodobnych istot do niewolniczej pracy. Gladiatorzy uwolnili je wszystkie, a te okrzyknęły Mieka swoim bohaterem i wybawicielem. Po czym osada została zrównana z ziemią, a dysydenci, w znacznie liczniejszym już gronie, wyruszyli w dalszą podróż.
Tymczasem, w Crown City. Czyny Zielonej Blizny rosną powoli w legendę, a zastępy jego zwolenników stale przybierają na liczbie. Do tego stopnia, że nawet w stolicy zaczęło dochodzić do zamieszek przeciw tyrani Red Kinga. Imperator krwawo je tłumił, a jego żołnierze, zatrwożeni okrucieństwem swego władcy, wezwali Caierę, aby ta powróciła do stolicy, bo jako jedyna może przemówić mu do rozumu. Szaroskóra wojowniczka wyruszyła do Crown City, pozostawiając imperialne odziały pod dowództwem gubernatora Denebo.
Armia dysydentów pod przewodnictwem Hulka wciąż rosła w siłę. Cały czas dołączały do niej kolejne małe grupki uchodźców, które ciągnęły z każdego zakątku Imperium. W końcu dysydenci, w swej podróży trafili do Czeluści i bez problemu opanowali ośrodek szkoleniowy dla gladiatorów. Zyskali sporo potrzebnego wojskowego sprzętu i kolejnych sojuszników. Wtedy nareszcie doszło do wielkiej bitwy. Armia Zielonej Blizny starła się z imperialnymi wojskami pod dowództwem gubernatora Denebo. W pierwszej chwili mogłoby się wydawać, że dysydenci nie maja szans, ale mając w swych szeregach Hulka, szala zwycięstwa szybko przechyliła się na ich stronę. Imperialne oddziały zostały pokonane. Wówczas to po raz pierwszy pojawiły się tarcia w obozie dysydentów. Wszystkie robakopodobne istoty ślepo słuchały Mieka, szczególnie gdy przepoczwarzył się on w swoją dorosłą formę, i okrzyknęły go swoim królem. A wokół Elloe, która pochodziła z arystokratycznej rodziny, zgromadzili się różowoskórzy. Obydwie grupy były żądne krwi i zemsty na tyle, by nawet wbrew rozkazom Hulka wymordować jeńców wojennych. Zielony olbrzym przywołał wszystkich do porządku, ale w jego armii nastąpił rozłam. Jedna połowa, pod przewodnictwem Hiroima oraz Korga, ruszyła na Stepy w poszukiwaniu schronienia. Druga, składająca się ze zwolenników Elloe, Mieka oraz Brood wyruszyła w stronę stolicy. Hulk dołączył do nich, gdyż zrozumiał, iż jeśli sam nie zakończy tej wojny, to nigdy nie zazna spokoju.
Crown City. Red King dowiedział się o porażce gubernatora Denebo, co strasznie go rozwścieczyło. Tym razem jest gotów zrobić wszystko, aby pozbyć się Zielonej Blizny i ponownie wysłał jego śladem armię imperialną, jeszcze liczniejszą niż poprzednia, i ponownie Caiera ma stanąć na jej czele.
Jakiś czas później. Podążający w stronę stolicy dysydenci prowadzeni przez Hulka napotkali na żołnierzy Red Kinga dowodzonych przez Caierę. Lecz zamiast dojść do wielkie bitwy, obydwie strony czekały w gotowości. Pani porucznik sama wyszła naprzeciw wrogom, to samo zrobił Hulk, i obydwoje spotkali się w połowie drogi. Caiera zamiast krwawej wojny zaproponowała, aby rozstrzygnęli to oni, miedzy sobą, w pojedynku. Hulk pewny siebie oczywiście się zgodził, lecz szybko okazało się, iż pani porucznik wcale nie jest taka słaba. Old Power (pradawna moc) czerpana z planety dodaje jej sił i kobieta sprawia problemy nawet komuś tak potężnemu jak Zielona Blizna. Ich brutalną walkę przerwała bomba wypełniona Cierniami zrzucona na nich z rozkazu Red Kinga. Ciernie to małe kolczaste zarodniki, które atakują wszystko, co się rusza, by po chwili przejąć nad tym kontrolę i przekształcić na swoje podobieństwo. W oka mgnieniu zasymilowały one tysiące żołnierzy i ruszyły po więcej. Hulk okazał się na nie odporny, lecz było to dla niego wyjątkowo bolesne doświadczenie, dlatego każdy, kto żyw, rzucił się do ucieczki.
Na szczęście niedaleko było miasto An-Sara z wysokimi murami. Wszyscy znaleźli tam schronienie i zaczęli się bronić przed wciąż przybywającymi Cierniami, które rozprzestrzeniały się niczym plaga. Red King posunął się do ostateczności, sięgając po tak straszliwą broń. Sytuacja wyglądała coraz bardziej dramatycznie, a na domiar złego w powietrzu pojawiły się kolejne bombowce i statek telewizyjny transmitujący to wszystko. Wtedy z odsieczą przybyła grupa prowadzona przez Hiroima oraz Korga. Widzieli oni lecące bombowce i postanowili zawrócić. Na lewitujących platformach zdobytych w Czeluściach rozpoczęli ewakuację An-Sara. To rozwścieczyło Imperatora i rozkazał on zalać miasto napalmem. I tak się stało, zginęły setki cywilów, a Caiera, która na własnej skórze odczuła okrucieństwo swojego władcy zbuntowała się przeciw niemu. Członkowie Przymierze przyjęli ją w swoje szeregi, gdyż dzielnie walczyła z nimi ramię w ramię przeciw Cierniom.
Tymczasem Hulk spojrzał w stronę telewizyjnego statku i w kierunku kamer wykrzyczał swoje groźby do Red Kinga. Relacja za pośrednictwem przekazu na żywo poszła na cały świat, a walczący już w każdym zakątku Imperium dysydenci potraktowali ją niczym orędzie wygłoszone przez ich przyszłego wodza.
Wierność
Następne dni to nieustanna walka z wciąż przybywającymi Cierniami i imperialnym wojskiem, które mimo próśb swojej niedawnej liderki, Caiery the Oldstrong, nie chciało bądź bało się, przyłączyć do dysydentów. Po długich rozważaniach i planowaniu ataku na stolicę, Hiroim namawia Hulka, aby udał się z nim do siedziby Kapłanów Cienia, szaroskórych duchownych, na spotkanie z ichniejszą starszyzną. Jeśli oni uwierzą, że zielony olbrzym jest legendarnym Sakaarsonem, wtedy cały, do tej pory neutralny i obojętny, lud szaroskórych wspomoże armię dysydentów.
Wielka armia dysydentów ponownie się rozdzieliła. Hulk, Caiera oraz Hiroim z niewielką grupą wojowników udali się na pustynię, gdzie znajduje się siedziba Kapłanów Cienia. A cała reszta wyruszyła w dalszą podróż ku stolicy, zmagając się z kolejnymi imperialnymi wojskami i Cierniami.
Po przetrwaniu pustynnej burzy i zderzeniu się z bestiami tam mieszkającymi, grupie Hulka w końcu udało się spotkać z Kapłanami Cienia. Szaroskórzy zabrali zielonego olbrzyma do swojej świątyni. Hulk szybko został poddany psychicznym próbom, po których starszyzna jednoznacznie orzekła, iż nie jest on Sakaarsonem. Ktoś tak przepełniony gniewem i żądny zemsty nie może być ich legendarnym wybawicielem. Towarzysze Zielonej Blizny poczuli się zawiedzeni i nie chcieli w to uwierzyć, a sam Hulk zbytnio się tym nie przejął i tak zamierza doprowadzić tę wojnę do końca. Zielony olbrzym wyrwał z ziemi wielki, kamienny statek, wokół którego zbudowana była świątynia. To takimi właśnie statkami lud szaroskórych przyleciał na Sakaar wieki temu. Wszystkie one były rozbite na powierzchni planety bądź głęboko zakopane w ziemi i jak do tej pory, żadna siła nie była ich w stanie ruszyć, a Hulk po prostu wyciągnął jednego z nich i podniósł nad głową. Zaiste z każdym dniem jest coraz potężniejszy, co udowadniał już nie raz na polu walki, czy nawet teraz. Zielona Blizna nie potrzebuje pomocy ludu szaroskórych, skoro ma ich statek kosmiczny do swojej dyspozycji.
Tymczasem, na drodze do stolicy. Armia dysydentów jest otoczona przez Ciernie oraz imperialne krążowniki, nie idzie im najlepiej i aktualnie są w odwrocie. Wtedy na horyzoncie pojawił się wielki, kamienny statek. Za jego sterami siedział robot o nazwie Arch-E-5912. Przybyły posiłki z Hulkiem i Caierą na czele. Kamienny okręt okazał się być wspaniałą maszyną wojenną. Imperialne krążowniki szybko zostały zestrzelone, a wszechobecne Ciernie zalane morzem ognia.
Kamienny okręt wylądował pod murami Crown City. Obydwie grupy dysydentów się zjednoczyły i rozbiły obozowisko, przygotowując do ostatecznego starcia. Wtedy wszyscy usłyszeli telepatyczne nawoływanie dochodzące od Cierni, których nie udało się jeszcze zgładzić. Hulk, zaciekawiony i pewny swojej potęgi, poszedł między je nie obawiając się, że te mogą go zasymilować. Tam natrafił na kilka cierniowych istot, które zdawały się mieć kontrolę nad swoimi pobratymcami i były skore do rozmowy. Okazało się, iż niegdyś były one spokojnymi, kosmicznymi bytami, które podróżowały po galaktykach żywiąc się energią wygasających gwiazd. Lecz pewnego dnia ich statki kosmiczne rozbiły się na Sakaar. Pozbawione dostępu do kosmicznej energii, Ciernie poczęły tracić z głodu swój rozum. Żywiły się wszystkim, zabijały miliony istot, ale nic nie było w stanie ich zaspokoić. Aż w końcu, lata temu, zostały pokonane, zagonione z powrotem na swoje statki i wystrzelone na tutejszy księżyc, gdzie pozostają do dnia dzisiejszego i tylko Red King, od czasu do czasu, używa ich jako swego rodzaju broni biologicznej. Lecz teraz Ciernie na tyle się pożywiły, że niektóre z nich odzyskały rozum i są chwilowo w stanie kontrolować pozostałych pobratymców. Ich propozycja jest prosta. Ciernie pomogą dysydentom w walce, a ci później udostępnią im kamienny statek kosmiczny, żeby cierniowe istoty mogły powrócić na księżyc po swoich i odlecieć z tej przeklętej dla nich galaktyki. Zielona Blizna zgodził się na tę propozycję i przyjął ich do swojej armii.
Chwilę później, doszło do wielkiej bitwy o Crown City. Miasto zostało dosłownie zalane cierniowymi hordami i oddziałami dysydentów. W wirze walki Hulk ponownie stanął naprzeciw Red Kinga odzianego w bioniczną zbroję. Szybko wyszło na jaw, że to zielony olbrzym ma tym razem przewagę i to potworną, gdyż robi z Imperatorem co chce, obdzierając go z pancerza i godności. W końcu Hulk pokonał Red Kinga, a ciało tyrana zostało rzucone na pożarcie Wildebotom. Lecz Imperator tuż przed porażką w akcie desperacji zdążył uruchomić system samozniszczenia całej planety. Ziemia pod Crown City zaczęła pękać i pluć lawą na wszystkie strony. I kiedy wszyscy zaczęli żegnać się z życiem, Hulk wskoczył do największej ze szczelin w ziemi i zniknął w bulgoczącej magmie. Dopłynął do samego dna, do miejsca gdzie swój początek miał uskok tektoniczny, złapał za dwie rozchodzące się połowy planety i przyciągnął je ku sobie, w ten sposób zażegnując niebezpieczeństwo.
Po wszystkim, Hulk został hucznie przyjęty przez mieszkańców stolicy. Wojna się zakończyła, tyrania Red Kinga została obalona, a Zielona Blizna został okrzyknięty Zielonym Królem, nowym władcą całego Imperium.
Następnego dnia ujawniły się pierwsze konflikty między obywatelami Imperium spowodowane ich wielką rasową różnorodnością i wieloletnimi podziałami społecznymi. Lecz Hulk stanowczo i szybko je powstrzymał. Jego władza i potęga były teraz niekwestionowane. Kapłani Cienia widzieli to i z zadowoleniem stwierdzili, że może się pomylili w jego ocenie, po czym oni również uznali zwierzchnictwo Zielonego Króla.
Później, w czasie politycznych pertraktacji, doszło do tego, że Hulk oświadczył się Caierze. Obydwoje mocno zbliżyli się do siebie w czasie wojny, a i iskrzyło między nimi od pierwszego spotkania, kiedy jeszcze byli wrogami. Szybko dokonali oni zaślubin i skonsumowali swój związek.
Tymczasem, w imperialnym laboratorium, gdzie od wielu dni znajdowała kapsuła, którą na Sakaar przybył Hulk. Miek oraz bezimienna wojowniczka Brood szukali dla siebie jakiegoś ustronnego miejsca. Oni również mocno zbliżyli się do siebie w ostatnim czasie. Miek wciąż nie może przeboleć, że Hulk tak łatwo wyzbył się swojego gniewu i chce prowadzić zwyczajne życie, zapominając o walce, która ich zjednoczyła. Wtedy robakopodobny wojownik, w czasie igraszek z Brood, przypadkowo uruchomił ekran, na którym wyświetlił się znany nam już komunikat Illuminati. Na ten widok Miek się ucieszył. To powinno na nowo rozbudzić emocje Zielonej Blizny i nakłonić do wyruszenia na kolejną wojnę.
Armageddon
Jednak Hulk nie dał się sprowokować, mimo iż ponowny widok nagrania mocno go zdenerwował. W końcu ma wszystko, o czym mógłby tylko marzyć i nie zamierza tego zaprzepaszczać. Lecz zaczęły nachodzić go wątpliwości, czy podoła pokładanym w nim nadziejom i czy nie straci nad sobą kontroli i nie zniszczy wszystkiego, jak to się zawsze działo. Wtedy uspokoiła go Caiera. Imperium powoli zostaje odbudowywane i wraca do życia, a ziemia po kontakcie z krwią Hulka, ponownie stała się żyzna, zupełnie jak to przepowiadano w starożytnych legendach. Wszystko idzie ku lepszemu, a do tego Caiera zapowiedziała, że jest w ciąży.
Nazajutrz. Hulk dotrzymał swojej obietnicy i kamiennym okrętem zabrał wszystkie Ciernie na księżyc. Tam razem z nimi naprawił ich statki kosmiczne i odprawił w przestrzeń kosmiczną. Po powrocie na planetę, Hulk wraz z Caierą triumfalnie przechadzali się ulicami stolicy, a rozradowany i szczęśliwy tłum wiwatował na ich cześć. Zielony olbrzym doczekał się nawet własnego pomnika, zrobionego z kapsuły, którą przybył na Sakaar. Dla Imperium nastały złote czasy. Wydawało się, iż już nie może być lepiej, gdy nagle w kapsule odezwał się alarm i pisk licznika. Wśród mieszkańców stolicy zapanował popłoch. Hulk zdążył tylko złapać swoją ukochaną, kiedy wszystko ogarnął straszliwy żar i oślepiające światło. Całą planetą wstrząsnęła potworna, niszczycielska eksplozja. Hulk starał się własnym ciałem ochronić Caierę, lecz nic to nie dało. Ukochana zielonego olbrzyma spłonęła żywcem z jego ramionach. A sam wybuch był tak potężny, że wykroczył daleko poza mury Crown City, a jego skutki były globalne.
Kiedy opadł kurz, na wciąż płonących zgliszczach stolicy, ostał się tylko Hulk. Zielony olbrzym w pierwszej chwili wpadł w szał i miotał się w rozpaczy i gniewie, obwiniając za wszystko Illuminati, bo to oni musieli umieścić tę potworną bombę w kapsule w razie niepowodzenia ich planu wygnania. Ale nawet ona nie była w stanie zabić Hulka, a wręcz odwrotnie, tylko go wzmocniła i uczyniła potężniejszym niż kiedykolwiek. Zielony olbrzym osunął się na kolana i zaczął żałować, że przeżył. Siedział tak bez słowa na pustkowiu, dopóki nie nadleciał kamienny okręt i wysiedli z niego Miek, Korg, Brood, Hiroim, Elloe oraz Arch-E-5912. Wszyscy jakimś cudem przeżyli, gdyż byli z daleka od stolicy i teraz powołali się na Przymierze, jakie dawniej zawarli. Oni również stracili swoich bliskich w tej eksplozji i są żądni zemsty na Ziemianach równie mocno, co Hulk.
Na pokładzie kamiennego okrętu zebrano wszystkich ocalałych mieszkańców z całego Imperium i opuszczono umierającą i zdewastowaną po wybuchu planetę Sakaar. Statek wyruszył w podróż w kierunku Ziemi, a jego pasażerowie zaczęli gorliwie przygotowywać się do wojny. Zielony olbrzym wraca do domu, a razem z nim niepohamowane pokłady gniewu i zemsty oraz liczna armia kosmitów. Nadciąga World War Hulk!
Tymczasem na Ziemi...
Amadeus Cho, chłopiec geniusz, siódma najmądrzejsza osoba na świecie podąża śladami Hulka po pustyni Mojave, gdyż jest zaniepokojony jego nagłym zniknięciem. Sześć miesięcy temu, zielony olbrzym uratował mu życie i od tamtej pory chłopiec traktuje go jak swojego największego przyjaciela i bohatera. Teraz, analizując ślady na pustyni, Cho odnalazł jedną z kryjówek Bannera. Wykorzystując znajdujący się tam sprzęt i swoją inteligencję, udało mu się dodzwonić na prywatną linię do Mr. Fantastica i zdalnie przechwycił dane z jego laboratorium. Amadeus dowiedział się o nagraniu Illuminati, całym planie wygnania, a także o tym, że Hulk zaginął gdzieś w kosmosie.
Po tym incydencie, Cho stał się najbardziej poszukiwaną osobą przez S.H.I.E.L.D., a Mr. Fantastic razem z Iron Manem postanowili odnaleźć Hulka, nim zrobi to ktoś inny albo nim ten rozłoszczony sam wróci na Ziemię.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Reperkusje - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
* Zielona Blizna (Green Scar) został uznany za nową, kolejną z osobowości Hulka.
* Zawiązało się Przymierze (Warbound), którego członkowie ślubowali sobie wierność i pomoc niezależnie od konsekwencji. Do owych członków należeli Hulk, Miek, bezimienna wojowniczka Brood, Hiroim oraz Korg. Później dołączyły Elloe i Caiera. Do Przymierza można zaliczyć jeszcze nieformalnie Lavina Skee oraz Arch-E-5912.
* Lavin Skee zginął w czasie zmagań na Wspaniałej Arenie.
* Silver Surfer, który był zniewolony na planecie Sakaar i wykorzystywany jako gladiator, odzyskał wolność i powrócił do kosmosu.
* Krwawe rządy Imperatora Red Kinga na planecie Sakaar zostały obalone, a on sam został uznany za zmarłego.
* Ceirnie (Spikes), kosmiczne byty używane przez Red Kinga jako broń biologiczna, zostały odesłane w kosmos.
* Hulk oraz Caiera zawarli związek małżeński i zostali nowymi władcami Imperium, na planecie Sakaar.
* Crown City, stolica Imperium i wszystko dookoła zostało całkowicie zniszczona w wybuchu kapsuły, którą na Sakaar przybył Hulk.
* Caiera the Oldstrong, która była w ciąży z Hulkiem, zginęła w tym wybuchu.
* Wybuch kapsuły był tak potężny, że miał skutki globalne. Cała planeta Sakaar została zdewastowana i powoli umiera.
* Hulk i jego Przymierze, obwiniając za to wszystko Illuminati, postanowili się zemścić na Ziemianach i razem ze swoją liczną armią kosmitów wyruszyli kamiennym okrętem w podróż ku błękitnej planecie, przygotowując się do wojny.
* Tymczasem na Ziemi, Amadeus Cho odkrył, iż Illuminati wygnali Hulka w kosmos.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Recenzje i Podsumowanie - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Black Bolt: Tak właściwie, to nigdy nie interesowałem się zbytnio przygodami Hulka. Ot był taki marginalizowany zielony olbrzym w uniwersum Marvela, który im wścieklejszy, tym potężniejszy. Postać nie przyciągała i wydawała się nudna, a ja nic nawet nie próbowałem zrobić, żeby wyprowadzić się z tego błędu. Dopiero kiedy zobaczyłem go na mocno klimatycznych okładkach Ladrönna szczątkowo odzianego w zbroję i wymachującego wielgachnym toporem, coś mnie podkusiło, żeby zajrzeć do wnętrza komiksu i przeczytać. I nie pożałowałem. Szybko okazało się, że Hulka potrafi być czasem mocno ciekawy, a postacie dookoła niego, które potworzył Pak, były równie interesujące i szalenie różnorodne. Sama historia to wręcz czysty klasyk. Mamy głównego bohatera, który cały czas ewoluuje, zaczynając od samego dna, a na szczycie kończąc. Tyle że tu happy endu nie mogło być, gdyż Hulk to postać tragiczna. Nigdy nie jest i nigdy nie będzie dane mu zaznać upragnionego spokoju oraz szczęścia. I Pakowi świetnie wychodzi podkreślanie tego na każdym kroku, od samego początku i motywu zdrady przez Ziemian, poprzez nieustanne rozterki Hulka, aż po wybuchowy finisz. Warto też podkreślić, iż oprócz przesyconej akcją, epickiej historii, jest to również wstęp do World War Hulk, czyli powrotu po wielu latach zielonego olbrzyma do statusu jednej z najważniejszych postaci Marvela.
Oprawa graficzna stoi na równym, dość wysokim poziomie. Świetnie współgra z opowiadaną historią i nawet nie czuć, że w jej trakcie rysownicy się zmieniali. Może nie ma tu jakiś monumentalnych, zapadających w pamięci scen, ale wszystko jest starannie wykonane i przejrzyste.
Więc nawet jeśli do tej pory nigdy nie byliście fanami Hulka albo nie przeczytaliście niczego z jego udziałem, to i tak jest to pozycja warta polecenia. A nuż dacie się wciągnąć w to zielone szaleństwo, tak jak ja.
6 komentarzy:
świetny tekst, dobrze streszczający Planet Hulk. Gratuluje pomysłu prowadzenia bloga i oby jak najwięcej takich tekstów ;)
Oj będzie ich więcej, będzie :]
Bo mam zamiar takimi opisami przelecieć wszystkie najważniejsze wydarzenia w pięćdziesięcioletniej historii Hulka i pokrewnych.
"Bo mam zamiar takimi opisami przelecieć wszystkie najważniejsze wydarzenia w pięćdziesięcioletniej historii Hulka i pokrewnych."
No i to jest najlepsze co mogłem teraz przeczytać - bardzo dobry pomysł. Czekam na kolejne teksty.
Incredible Hulk: Planet Hulk TPB - recenzja
"This is the story of the Green Scar, the Eye of Anger, the World Breaker... Harkanon, Haarg, Holku... Hulk. And how he finally come home."
Organizacja S.H.I.E.L.D. poprosiła Doktora Bruce'a Bannera a.k.a. Hulka, by ten zniszczył asteroidę zagrażającą Ziemi. Grupa superbohaterów Illuminati (Tony Stark - Iron Man, Reed Richards - Mr. Fantastic, Black Bolt i Dr. Stephen Strange) postanowiła upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i pozbyć się z jeszcze jednego niebezpieczeństwa, jakim przez lata był sam Hulk. Przeprogramowana rakieta, w której udał się na misję ratunkową miała po wszystkim skierować się na niezamieszkany świat, "gdzie Hulk nie będzie mógł nikogo skrzywdzić, ani nikt nie zrobi krzywdy jemu". Coś poszło jednak nie tak i Hulk wylądował na planecie Sakaar rządzonej przez despotycznego Red Kinga. Zielony olbrzym został gladiatorem, a następnie przywódcą rebeliantów chcących obalić tyrana...
Scenarzysta Greg Pak połączył elementy fantasy z science-fiction tworząc nietypową, zrywającą z dotychczasowym schematem opowieść o zielonym olbrzymie. Bruce Banner pojawia się tu tylko na kilku kadrach i dopełnia postać Hulka. Co istotne, wreszcie Hulk nie jest najpotężniejszy, jednakże fani nie mają się czego bać - nadal miażdży, a dodatkowo również sieka. Spektakularne bijatyki są tu jedynie częścią większej całości, a jako smaczek zdradzę, że Hulk skrzyżuje miecze z Silver Surferem. Ponadto zielony heros nie jest u Paka bezmyślną kupą mięśni, ma dylematy: Czy podoła roli przywódcy? Czy rzeczywiście jest legendarnym wybawcą Sakaarsonem, a może wręcz przeciwnie - Worldbreakerem, który sprowadzi na Sakaar zagładę?
Świetnie zbudowany świat i zamieszkujące go postacie to kolejny atut komiksu. Planeta jest w nim równorzędnym, jeśli nie pierwszoplanowym bohaterem. Pakowi udaje się jednocześnie prowadzić wątek Hulka oraz pokazać relacje panujące pomiędzy poszczególnymi rasami. Widać też stopniową ewolucję pozostałych gladiatorów stanowiących najważniejsze postacie obok Green Scara - jak zwą Hulka mieszkańcy Sakaar. Fabuła jest niezwykle sugestywna, przemyślana i dobrze skonstruowana, bliżej jej do klimatów fantasy z "Conana" niż komiksu super bohaterskiego. Mieszanka Maximusa z filmu Ridleya Scotta i historycznego gladiatora Spartakusa poddana promieniowaniu gamma wbrew logice okazała się niezaprzeczalnym sukcesem.
Carlo Pagulayan i Aaron Lopresti odpowiadają za większość oprawy graficznej tej historii. Stanęli oni na wysokości zadania, pieczołowicie oddając pustynną topografię planety, szczegóły wyglądu poszczególnych bohaterów i nacji. Jakby wytarte kolory dopełniają tylko całości.
Wszystkim dotychczas czytanym przeze mnie komiksom z Hulkiem brakowało inteligentnego scenariusza (no może oprócz Hulk: Gray Loeba i Sale'a). Z Planet Hulk jest inaczej, historia jest ciekawsza niż wszystkie znane mi eventy Marvela, nawet Civil War. Ba! Prawdopodobnie to najlepsza opowieść z udziałem "sałaty Marvela" w dziejach.
Nawet Lopresti uważa historię za rewelacyjną, a praca nad tym komiksem sprawiła mu najwięcej frajdy w całej jego karierze. Natomiast kontynuacje PH - Word War Hulk i kolejne nie utrzymały niestety poziomu recenzowanej tutaj historii i znów poszły w kierunku trykociarskich bijatyk, pomimo, że Pak również odpowiadał za ich scenariusz.
Jeśli chcecie mieć w swojej biblioteczce jakąś nieszablonową, całkowicie niebanalną pozycję z Hulkiem, a przede wszystkim dobrze opowiedzianą historię, to wydanie zbiorcze Planet Hulk będzie idealnym wyborem. A w dodatkach znajdziecie: biosy postaci, opisy ras zamieszkujących Sakaar oraz historię samej planety.
Scenariusz: Greg Pak
Rysunki: Carlo Pagulayan, Aaron Lopresti, Juan Santacruz, Gary Frank, Takeshi Miyazawa
Okładka: Ladrönn
Liczba stron: 392/416 (różne źródła różnie podają i nie wiadomo czy to tylko błędy edytorskie, czy istnieją dwie wersje tego wydania)
Cena okładkowa: 34,99$
Zawiera: Incredible Hulk vol. 3 #92-105, Giant-Size Hulk, historię "Mastermind Excello" z Amazing Fantasy vol. 2 #15 oraz Planet Hulk: Gladiator Guidebook
Tekst pierwotnie publikowany w KZ #56.
http://www.kzet.pl/2009_02/z_planet-hulk.html
Doszły mnie słuchy, że w jednej z serii wydań HC znalazł się błąd i gdzieś na początku #105 znalazł się dialog, który tam nie powinien być, bo miał miejsce w #104.
Ponoć w wydaniach zbiorczych w miękkiej okładce nie ma już tego byka. I dobrze, bo tylko TPB toleruje :p
Taka tam ciekawostka i ostrzeżenie, ale chyba nic poważnego skoro dopiero teraz wypłynęło lub ktoś zauważył.
Prześlij komentarz
Uwaga!
Pamiętaj tylko proszę o kulturze osobistej i ortografii. Spam będzie usuwany automatycznie. A jeśli postujesz jako Anonim, bo nie masz żadnego z wymienionych na rozwijanej liście loginów, to chociaż podpisz się w treści pozostawionej wiadomości. To wszystko :)
Miłego komentowania!