czwartek, 15 lipca 2010

GFS #1: Grunwald


GFS, czyli Gamma Fun Stuff. Pierwsza z mini publicystyk, jaką mam zamiar prowadzić na tym blogu. Nic poważnego i skomplikowanego nie ukrywa się pod ta nazwą. Ot będzie to tylko zbiór okazjonalnych obrazków, zrobionych własnoręcznie bądź znalezionych w sieci, śmieszne, klasyczne lub niepokojące komiksowe scenki, ciekawostki, na które warto zwrócić uwagę, i wszystko inne związane jednocześnie ze słowami gamma i fun.

Miałem rozpocząć od czegoś zupełnie innego, ale na pierwszy ogień pójdzie Grunwald, bo akurat piękną, okrągłą rocznicę mamy, a ja upiększając opis eventu Planet Hulk natrafiłem na obrazek, gdzie Zielona Blizna prowadzi swoją armię wykrzykując mało eleganckie 'GRRRRRRRAAAAAA!!' i od razu mi się skojarzyło. Chwila zabawy z PhotoShopem i nawet nie widać, że było napisane coś innego. Poniekąd.

Tak, tego właśnie możecie się spodziewać głównie po tej kolumnie. Wynaturzeń autora, który sam uważa je za w jakimś stopniu śmieszne, bądź interesujące. Ale żeby czas na czytanie tego posta nie był kompletnie stracony, to chociaż powiem skąd ten obrazek i poszukam na siłę jakiś powiązań z Grunwaldem.


Otóż to co widzicie powyżej, to przerobiony kadr z komiksu Incredible Hulk vol. 3 #97. Początek pierwszej bitwy, w wojnie, która zaważy na losach całego Sakaar. Zderzenie dwóch potężnych mas wojowników. Gdzieś na górzystych terenach, w okolicach Maw (Czeluści - ośrodka szkoleniowego dla gladiatorów). Przynajmniej tak domniemuję, bo nigdzie nie jest to wprost powiedziane. Z jednej strony Zielony Blizna, jak to na Sakaar okrzyknięto Hulka, jego towarzysze z Przymierza oraz dysydenci, byli niewolnicy i wszelakie robakopodobne istoty. Wszyscy, którzy legli do tej wyzwoleńczej armii z każdego zakątka planety. Z drugiej Imperialiści, dobrze wyszkoleni i uzbrojeni żołnierze, którzy podążali śladem zdrajców Imperium już od samego początku, pewnie nie spodziewając się, że siły przeciwników tak szybko wzrosną. Tylko im białych płaszczy w krzyżami brakowało. A na ich czele początkowo stała Caiera the Oldstrong. Obydwie armie podchodziły się od dłuższego czasu, ale żadna ze stron nie chciała zaryzykować krwawego konfliktu. W końcu Caiera musiała opuścić swych podwładnych i powrócić do Crown City. Wtedy dowództwo po niej przejął gubernator Denebo of Wukar. Zapalczywy, okrutny i pewny siebie niczym Ulrich von Jungingen, szybko sprowokował bitwę. Nawet na polu walki przygotował zawczasu pułapki. Wilcze doły to może nie były, ale wysadzenie zbocza, po którym przelewała się armia Zielonej Blizny i tak nic nie dało, bo Hulk z Korgiem przyjęli to na przysłowiowe klaty. Dosłownie. Potem już tylko zwycięstwo i wyruszenie na dalszą kampanię. Na Malbork, ptfu, znaczy się na Crown City.

Zatem mamy dwie wielkie armie, bitwę, która zmieniła stosunki polityczno-społeczne w regionie, pułapki na polu walki, których udało się uniknąć, i druzgoczące zwycięstwo tej właściwej strony. Prawie jak Grunwald. Prawie...

A na deser wyszukana na YouTube ekranizacja Krzyżaków, a dokładniej jej najważniejszy i najbardziej spektakularny fragment, czyli właśnie Bitwa pod Grunwaldem. Śmiało można powiedzieć, klasyka światowego kina. Tyle lat minęło od nakręcenia tego filmu, a ja wciąż nie widziałem w rodzimej kinematografii lepiej zrobionych scen batalistycznych, z większą ilością statystów oraz jeźdźców. I wszędzie te rżące i powykręcane konie. Ech, stare dobre czasy.

Krzyżacy - Bitwa pod Grunwaldem - część 1
Krzyżacy - Bitwa pod Grunwaldem - część 2
Krzyżacy - Bitwa pod Grunwaldem - część 3
Krzyżacy - Bitwa pod Grunwaldem - część 4

Miłego oglądania i do następnego funtastycznego odcinka GFS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga!

Pamiętaj tylko proszę o kulturze osobistej i ortografii. Spam będzie usuwany automatycznie. A jeśli postujesz jako Anonim, bo nie masz żadnego z wymienionych na rozwijanej liście loginów, to chociaż podpisz się w treści pozostawionej wiadomości. To wszystko :)

Miłego komentowania!