. . . czyli zielone archiwum, główne źródło gamma informacji oraz inne okołohulkowe fanaberie.
wtorek, 28 czerwca 2011
GWWF #10: Hulk vs. Thor
Hulk, najpotężniejszy śmiertelnik, jaki kiedykolwiek stąpał po Ziemi. Tyle możemy dowiedzieć się z jego wczesnych opisów stworzonych przez legendarnego Stana Lee. Więc któż może być od niego silniejszy? Chyba tylko jakiś bóg. I w odpowiedzi na takie zapotrzebowanie powstał Thor i to właśnie takie wyzwanie postawiła Peszek przed zielonym olbrzymem.
W przeciwieństwie do kilku poprzednich numerów GWWF, zamiast po jakiegoś starocia, sięgniemy dziś po coś świeżego. Po wydanie specjalne Hulk: Let The Battle Begin z 2010 roku, które przeszło u nas zupełnie niezauważone, za to w USA spowodowało istne trzęsienie ziemi w fandomach obydwóch postaci.
Cała historia to dość zabawna i udana próba pokazania życia Bruce'a Bannera pomiędzy jego niekontrolowanymi przemianami w Hulka i uzmysłowienie czytelnikowi jak ważne i nieocenione są jego klasyczne, fioletowe portki w takich chwilach. To tyle w wielkim skrócie i z przymrużeniem oka. I na tym się głównie skupia ten komiks. Walka Hulka z Thorem to tylko wątek poboczny zajmujący ze trzy strony, z czego dwie macie poniżej. A jeśli miałbym osadzić ją gdzieś w continuity, to na pewno dzieje się ona sporo przed Avengers Disassembled.
Wszystko zaczyna się na Mount Rushmore, gdzie członkowie Wrecking Crew (Bulldozer, Piledriver, Thunderball oraz Wrecker) chcieli rozbić sławetne i monumentalne, wykute w skale portrety czterech byłych, najważniejszych prezydentów USA. Akurat był tam też Banner. Takie już jego szczęście, że zawsze znajdzie jakieś kłopoty, lub sytuację, w której będzie musiał przemienić się w Hulka, choćby tego bardzo nie chciał.
Szybko doszło do rękoczynów pomiędzy zielonym olbrzymem a członkami Wrecking Crew, którzy nie chcieli tanio sprzedać swojej skóry. Zamiast uciekać, gdyż nie mogli się oni mierzyć z potęgą Hulka, doprowadzili go tylko do wściekłości, co jeden z nich o mało nie przypłaciła utratą swojej męskości. Ale to zupełnie inny pojedynek.
To co nas interesuje, to że kiedy pojawił się Thor, Wrecking Crew byli już rozbici, a Hulkster strasznie nabuzowany. Gromowładny cisnął w zielonego olbrzyma piorunem i zażądał poddania się. Oczywiście to nie poskutkowało, więc Thor zaczął go bez żadnych skrupułów i niemiłosiernie obkładać swoim młotem po głowie, masakrując mu twarz i deklarują, iż jest lepszy, silniejszy. To doprowadziło Hulka do pasji, przecie to jego osobista fraza. To on jest najsilniejszy. Złapał on gromowładnego za rękę, w której ten trzymał Mjolnira, i zatłukł go nim do nieprzytomności. I to właśnie wywołało najwięcej kontrowersji za oceanem i rozsierdziło fanów nordyckiego boga. Do tego stopnia, że aż scenarzysta i edytorzy Marvela musieli tłumaczyć się z tego w licznych wywiadach na przeróżnych komiksowych serwisach. Wszak Mjolnira może użyć ino godny jego mocy, ale Hulk nie złapał za młot tylko za rękę, w której był trzymany. Takie jest oficjalne tłumaczenie, dość sensowne i proste. Ale i tak nie przekonało to wielbicieli Thora. Tymczasem fani Hulka byli w niebo wzięci, ponieważ po raz kolejny pokazano definitywnie, kto jest fizycznie silniejszy.
Opisana powyżej króciutka walka miała miejsce w komiksie Hulk: Let The Battle Begin, jak to już wcześniej wspomniałem, w historii pod tytułem "Let The Battle Begin". Strasznie twórcze. To wydanie specjalne trafiło do sprzedaży 10 marca 2010 roku. Za scenariusz odpowiadał Jesse Blaze Snider, bardziej znany jako najstarszy syn Daniela "Dee" Snidera, wokalisty zespołu Twisted Sister, aniżeli twórca komiksów. Rysunki są dziełem niejakiego Steve'a Kurtha i zapewne niewielu osobą przypadną do gustu, ale mi się podobały.
Zwycięzca: Hulk! Żadnej absorpcji energii, wysysania, ssania, czy innych pobożnych życzeń jegomościa o forumowej ksywce czarny_samael. Czysta fizyczna dominacja. Who's Next ! ? !
3 komentarze:
KRAKA! WHACK THUD! TONK!
SHNCK! SHLICK! SHRAPT BONK!
he he, trzeba o było gdzieś w opisie umieścić :)
Propozycje na walkę GWWF - Hulk vs Superman.
Uff, to będzie trudne, bo kompletnie nic nie wiem o tych historiach Marvel vs. DC, ale spróbuje. Bądzie pretekst, żeby przeczytać w końcu.
Hulk vs. Superman w następnym numerze :]
Prześlij komentarz
Uwaga!
Pamiętaj tylko proszę o kulturze osobistej i ortografii. Spam będzie usuwany automatycznie. A jeśli postujesz jako Anonim, bo nie masz żadnego z wymienionych na rozwijanej liście loginów, to chociaż podpisz się w treści pozostawionej wiadomości. To wszystko :)
Miłego komentowania!