wtorek, 24 maja 2011

Incredible Hulk #600


Incredible Hulk #600 (2009-07-22) - "Seeing Red"

[Uwaga: Komiks ten, a w szczególności jego zaskakujący numer, jest efektem wielkiego sumowania, jakie Marvel zafundował swoim wszystkim najważniejszym i najstarszym tytułom w okolicach 2009 roku. Więcej o tym możecie przeczytać w Wielkich Liczbach Marvela. - BB]

Nowy Jork, siedziba główna gazety Front Line, gabinet Bena Uricha. Dziennikarz rozpoczyna pisanie artykułu, który i tak nigdy nie ujrzy światła dziennego. Już mu się zdarzało nie ujawniać rewelacji, które udało mu się odkryć, ot choćby tożsamość Daredevila, ale tym razem jest inaczej. Tym razem obawia się o własne życie i zdrowie najbliższych.

Cała historia rozpoczyna się w chwili zakończenia World War Hulk. W kulminacyjnym momencie, kiedy to zielony olbrzym dał się pokonać, a Tony Stark, przy użyciu swoich satelitów, zbombardował go destrukcyjną energia z kosmosu. Wtedy nikt nie myślał o konsekwencjach tego czynu. Nikt nie zwracał uwagi, że generał Ross w pośpiechu ładuje ciało Bannera do helikoptera i odlatuje w nieznane. Nikogo nie interesowało, że zielony olbrzym zniknął z życia publicznego na wiele tygodni. Dopiero niedawno ktoś skontaktował się z Urichem i chciał porozmawiać z nim o kolorowych Hulkach. Tajemniczym informatorem okazała się She-Hulk, paranoicznie obawiająca się o własne bezpieczeństwo. Jen chce, aby Urich, dzięki swoim zdolnościom dziennikarskim, obnażył prawdę, która skrywa się za personą Red Hulka. Prosi, aby ten zabrał ze sobą jakiegoś zaufanego fotografa i razem z nią poleciał następnego dnia do Nevady. Tam ktoś będzie już na nich czekał i pomoże w dekonspiracji całej tej tajemnicy.

Następnego dnia. Ben Urich, She-Hulk oraz fotograf, którym okazał się nie kto inny jak Peter Parker, polecieli do Nevady. Tam czekał już na nich Doc Samson i zawiózł ich do tajnej bazy, o wdzięcznej nazwie Gamma Base, w której po World War Hulk przetrzymywany był Banner, po drodze zdradzając kolejne tajemnice ostatnich tygodni. Otóż cały ten ośrodek jest kierowany przez terrorystyczną organizację AIM, wojskowi strażnicy i agenci S.H.I.E.L.D. to tylko LMD, sztuczne sobowtóry. A wszystkim zarządza sam MODOK, który razem z generałem Rossem zawarli sojusz, nabrali każdego i w tajemnicy dokonywali tu eksperymentów na Hulku, a także i na Samsonie. Okazało się, że wielkogłowy manipulował nawet przy satelitach Starka, nim ten użył ich na zielonym olbrzymie. A wszystko po to, żeby rozpocząć Gamma-Powered Super Soldier Program, projekt mający na celu stworzenie superżołnierzy dzięki promieniowaniu gamma. W końcu Samson kanałami doprowadził Uricha, Parkera oraz She-Hulk do wielkiej hali, gdzie mogli z ukrycia obserwować, co się tam dzieje. A było na co popatrzeć. Wszędzie miotali się jacyś agenci AIM. Na stole operacyjnym leżał A-Bomb, przypięty pasami i torturowany przez naukowców. W specjalnym pojemniku przetrzymywany w stanie uśpienia był Bruce Banner. Po środku hali stał generał Ross ze swoimi przybocznymi, ale wyglądał na nieobecnego. A wszystkim dookoła ochoczo zarządzał MODOK. Zszokowana She-Hulk zaczęła się dopytywać Samsona, dlaczego wcześniej jej o tym nie powiedział. A ten zdążył tylko wykrzyczeć coś o praniu mózgów i nagle przekształcił się w... samego siebie, tyle że z długimi włosami, po czym oświadczył, że zło jest teraz jego domeną. To by tłumaczyło jego ostatnie pojawienia się z zupełnie różnymi fryzurami, lecz Jen nawet się nad tym nie zastanawiała, tylko rzuciła do bitki ze złym Samsonem. Ich pojedynek spowodował, że ujawnili oni swoją obecność, wpadli do hali i przypadkowo uszkodzili pojemnik z Bannerem w środku. W Gamma Base wszczął się alarm. MODOK strzelił do nich promieniem z opaski na czole i ich obezwładnił. Wówczas znikąd wyłonił się Red Hulk i ruszył do kanałów, aby złapać Uricha. Lecz równie niespodziewanie pojawił się Spider-Man i wdał w pojedynek z czerwonym kolosem. MODOK ponownie próbował załatwić sprawę i wystrzelił w stronę Człowieka Pająka, lecz nie trafił, a na domiar złego uszkodził więzy krępujące A-Bomba. Spider-Man robił wszystko, ale nie mógł się równać z Rulkiem. W końcu wpadł w jego ręce i zaczął być zgniatany niczym robak, ale akurat na to obudził się Banner. Bruce szybko przekształcił się w Hulka, wyskoczył z pojemnika i rzucił na swoją czerwoną kopię. Ich brutalny pojedynek omal nie rozniósł całej hali w drobny mak, ale i tak uszkodzili gamma reaktor dostarczający energię do całej bazy. Ponownie rozległ się alarm, ale tym razem informujący o zbliżającej się katastrofie i nakazujący wszystkim ewakuację nim Gamma Base wyleci w powietrze. Wtedy Red Hulk stwierdził, że ma już dość tych pojedynków z Hulkiem i użył mocy, którą niedawno zdradził, że ma. Wyssał on całą gamma energię z ciała zielonego olbrzyma, aż ten powrócił do swojej ludzkiej formy, mimo iż MODOK ostrzegał, aby tego nie robić. Po tym, wręcz pulsujący mocą Rulk oznajmił wszem i wobec, że Bruce Banner już nigdy nie będzie w stanie zamienić się w Hulka.

Nie było czasu, żeby zastanawiać się nad tymi słowami. Odliczanie do samodestrukcji wciąż trwało. Spider-Man złapał Uricha i wyleciał z nim jak najdalej od bazy. To samo zrobił A-Bomb z Bannerem. Tyle, że ich eksplozja już złapała. Lecz A-Bomb zdołał osłonić Bruce'a własnym ciałem, po czym kilkoma długimi susami oddalił się w nieznanym kierunku. Tymczasem Parker korzystając z zamieszania zdołał się przebrać w swoje cywilne ciuchy, potem skłamał Urichowi, że jego też uratował Spider-Man i obydwoje odeszli. Z jego zdjęć niestety nic nie wyszło.

Z Gamma Base nic nie zostało. Potworna eksplozja zniosła ją z powierzchni ziemi i nie wiadomo, co się stało z osobami, które tam pozostały. Choć zważywszy na to, że ani Rulk, ani MODOK, nie panikowali w czasie odliczania do wybuchu, można się spodziewać, że nic im nie jest. A Samson oraz She-Hulk są razem z nimi.

Jakiś czas później, w Nowym Jorku. Uricha nawiedził sam Red Hulk i zagroził, żeby lepiej nie publikował informacji, jakie udało mu się zdobyć i przestał drążyć temat. W przeciwnym wypadku może zapłacić za to życiem lub, co gorsze, może patrzeć jak giną wszyscy dookoła niego.

Ben Urich konkluduje swój artykuł. Tu już nie chodzi tylko o to, kim jest Red Hulk. Sprawa jest znacznie poważniejsza i zakrojona na szerszą skalę. Zamieszani w nią są MODOK oraz generał Ross i Bóg jeden wie, kto jeszcze. Według dziennikarza może to wkrótce doprowadzić nawet do kolejnej gamma wojny. Materiał na artykuł jest świetny i Ben nie byłby sobą, gdyby tego nie opisał, lecz zastraszony dziennikarz nie może go opublikować. Po zakończeniu pisania Urich odkłada swoje dzieło do szuflady, aby nigdy nie ujrzało światła dziennego.

Scenariusz: Jeph Loeb
Rysunki: Ed McGuinness

Postacie:
* Ben Urich, She-Hulk [Jennifer Walters], Spider-Man [Peter Parker]
* Doc Samson
* Red Hulk, MODOK [George Tarleton], generał Thaddeus "Thunderbolt" Ross
* Hulk [Bruce Banner], A-Bomb [Rick Jones]

Cytat Historii:
Red Hulk: "BRUCE BANNER CAN NEVER TURN INTO THE HULK AGAIN."

Black Bolt

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

[Uwaga: Następna, dodatkowa już historia, "A Hulk Of Many Colors", jest autorstwa Stana Lee oraz Rodneya Buchemi i wygląda jak satyra na to, co się obecnie wyprawia w gamma uniwersum. Na pewno nie dzieje się to w głównym kontinuum i dalekie jest od jakiejkolwiek powagi. Mamy tu bezsensowną bijatykę pomiędzy zielonym i czerwonym Hulkiem, do której nagle przyłącza się Wendihulk, a jedyna nadzieja dla mieszkańców Ziemi, która może powstrzymać to szaleństwo, czyli wszechpotężny Galactus, nie interweniuje, ponieważ stwierdza, iż jest daltonistą i nie wiedziałby, kogo bić. I tak oto pojedynek kolorowych Hulków trwa dalej. - BB]

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

"All New Savage She-Hulk - Weapon Of A.R.M.O.R."

Gdzieś w zachodniej Nebrasce, nagle otwiera się międzywymiarowy portal, z którego wyłaniają się cybernetyczni wojownicy z innego świata, gotowi do podboju Ziemi. Na szczęście na miejscu jest już Lyra - świeżo upieczona agentka A.R.M.O.R.. Zielona bohaterka rzuca się do bitki z cybernetycznym zagrożeniem, nim ci zdążą zainfekować wszystkie mechaniczne urządzenia na świecie, o czym lojalnie przez komunikator ostrzegł ją jej nowy szef, Charles Little Sky. Wojownikom z innego świata udało się zarazić i prawdopodobnie zniszczyć Boudiccę, sztuczną inteligencję zamieszkującą w bransolecie Lyry, jej jedyną wierną towarzyszkę. To strasznie rozwścieczyło córkę Hulka i Thundry, ale szybko musiała się ona uspokoić, żeby wprowadzić się w trans. Gdy to robi, jest w stanie widzieć gamma energię otaczającą wszystko dookoła i czerpać z niej. Tylko tak mogła pokonać swoich przeciwników. W końcu dopadła ich lidera i wyrwała mu jego cybernetyczne serce, po czym wypuściła z niego cybernetyczną duszę. Wtedy infekcja przestała się rozprzestrzeniać po mechanicznych urządzeniach, a Lyra odeszła. Jej zadanie zostało wykonane, resztą mogą się już zająć jej nowi towarzysze z A.R.M.O.R..

Scenariusz: Fred Van Lente
Rysunki: Michael Ryan, Salvador Espin

Postacie:
* Lyra, Boudicca
* Charles Little Sky
* Phinn Mac Mram [Ziemia 10001011] (Cyber-Sidhe)

Black Bolt

[Uwaga: W komiksie znajduje się również krótka, teoretycznie humorystyczna historyjka ze stajni Mini Marvels, autorstwa Audrey Loeb i Chrisa Giarrusso. Jako dodatek mamy też przedruk komiksu Hulk: Gray #1 oraz mini galerię ponad sześciuset okładek i garść zapowiedzi dotyczących przyszłości gamma uniwersum. - BB]

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Incredible Hulk #600

Black Bolt: WTF?!? Przy tym to nawet Ultimatum całkiem zgrabnie się prezentuje. Niby coś tam próbują pokrętnie tłumaczyć, ale skala bullshitu jest tak wielka, że zaczyna się czuć smród przez monitor. Nie licząc kolejnych dziwactw, ot choćby Bannera w pojemniku. Skąd on tam? Ghaaa!
A jeśli pomyślicie, że historia Loeba jest straszna, to nawet nie zaglądajcie dalej. Tam to dopiero przelewa się głupotą. Mam tylko nadzieję, że Stan Lee to tak specjalnie śmieje się z tego całego crapu. A jeśli wszystkie te dodatkowe historyjki o Lyrze mają tak wyglądać, to szkoda papieru. I jeszcze na koniec, jako gwóźdź do trumny, jak zwykle "śmieszna" historyjka Audrey Loeb. Ghaaa podwójne!
Tylko świetna okładka i rysunki McGuinnessa ratują jakoś ten komiks i wyciągają z oceny ujemnej na takie powiedzmy 2/10, choć to i tak za wysoko.

Krzycer: Jedyną zaletą tego komiksu mogło być ujawnienie tożsamości Rulka, więc... nic go nie ratuje. To znaczy - cała akcja z aferą, spotkaniami na parkingach - to nawet mogłoby być dobre, gdyby nie dominujące w każdej scenie "WTF?". Nic tutaj nie ma związku z niczym innym dziejącym się w 616, mało kto zachowuje się choćby w przybliżeniu tak, jak powinien... No i Loeb jak zwykle buduje dramaturgię powtarzając w kółko jedno pytanie. Syf.

Prześlij komentarz

Uwaga!

Pamiętaj tylko proszę o kulturze osobistej i ortografii. Spam będzie usuwany automatycznie. A jeśli postujesz jako Anonim, bo nie masz żadnego z wymienionych na rozwijanej liście loginów, to chociaż podpisz się w treści pozostawionej wiadomości. To wszystko :)

Miłego komentowania!