piątek, 13 maja 2011

GWWF #9: Hulk vs. Absorbing Man


Zabawa Who's Next ! ? ! rozpoczęta. Pierwszego wyboru dokonał Lastavenger i zaskakująco wskazał na Absorbing Mana jako kolejną ofiarę nieprzejednanych pięści gamma olbrzyma. A może będzie na odwrót, może to Hulk polegnie? Oto przed Wami pierwsze w ogóle spotkanie obydwóch postaci i od razu ich pierwszy, wyczerpujący pojedynek, gdzie przeciwnicy się jeszcze kompletnie nie znali i co rusz zaskakiwali swoimi zdolnościami oraz siłą.

Wszystko się działo w zamierzchłych czasach, zaraz po pierwszej nieudanej próbie połączenia Bruce'a oraz Betty świętym węzłem małżeńskim. Ale to zupełnie inna historia, wyjątkowo nie na dzisiaj.

Po tych zajściach i okazjonalnych mordobiciach, bo nie ma porządnego ślubu, jeśli ktoś komuś nie da w twarz, zielony, prosty Hulk uciekł i szwendał się rozdrażniony po okolicy. Do czasu aż zmęczony nie przemienił się w Bannera. A ten zawstydzony i załamany bał się pokazać z powrotem u swojej ukochanej.


W międzyczasie do Ziemi zbliżała się kometa, która zagrażała życiu na całym globie i swoim ogonem mogła zatruć całą atmosferę. Naukowcy oraz wojskowi, w tym major Glenn Talbot, bezskutecznie próbowali rozwiązać jakoś ten problem i utrzymać wszystko w tajemnicy. Jednak w końcu wiadomość ta wyciekła do mediów i właśnie jeden z takich komunikatów usłyszał Banner. Wówczas Bruce postanowił powrócić do swojego życia i przestać się ukrywać. Genialny naukowiec pojawił się w pobliskiej bazie wojskowej i pomógł w przygotowaniu misji. Po czym sam, na ochotnika, zgłosił się do jej przeprowadzenia. Bo niewiadomo czemu, tylko on mógł to zrobić.

Chwilę później Banner siedział już w rakiecie o wdzięcznej nazwie X-890 uzbrojonej w głowicę nuklearną i startował w przestrzeń kosmiczną. Plan był z grubsza prosty, choć niebezpieczny. Bruce wleciał w ogon komety i zniszczył ją eksplozją. O dziwo wszystko się udało bez najmniejszego zgrzytu i Banner zawrócił triumfalnie rakietę w kierunku Ziemi. Lecz jak się szybko okazało, nie był już jej jedynym pasażerem.


Do pokładu, przyjmując metalową formę, przyczepił się Carl "Crusher" Creel, lepiej znany jako Absorbing Man. Po swojej ostatniej potyczce w serii Thora został on wyrzucony przez Odyna w bezkresną i zimną przestrzeń kosmiczną, gdzie dryfował bez ładu i składu od jakiegoś czasu. Dopóki obok niego nie przeleciała znana nam już kometa. Wtedy postanowił on się z nią scalić i wpłynąć na jej trajektorię lotu, dzięki czemu mógł dolecieć do Ziemi.

Banner w końcu zauważył, że ma pasażera na gapę, lecz zanim zdążył cokolwiek zrobić Absorbing Man huknął go swoją kulą na łańcuchu nie mając pojęcia, z kim zadziera. Przynajmniej próbował. I tak rozpoczął się pojedynek długi na pół komiksu. Prędko objawił się Hulk i obydwaj giganci starli się na pokładzie rakiety, która po chwili rozbiła się o ziemię z wielką siłą. Ku swojemu wzajemnemu zaskoczeniu przeciwnicy wyszli z tego bez szwanku, więc rzucili się do dalszego mordobicia.


Po kilku razach i unikach, Hulk cisnął w Absorbing Mana wrakiem rakiety. Ten zaabsorbował energię z jej uszkodzonego silnika i rozgrzał się do czerwoności, po czym rozpuścił grunt pod nogami zielonego i zanurzył go we wrzącej mazi. To nie zrobiło zbyt dużego wrażenia na Hulku, a ponieważ nie mógł się on oswobodzić, zanurkował i podpłynął pod Absorbing Mana wymierzając mu znienacka cios. Po czym złapał go za jego kulę na łańcuchu, rozkręcił nim i rzucił w pobliską górę próbując się go pozbyć.

Nic to nie dało. Po chwili Absorbing Man powrócił w skalnej formie i ruszył do dalszej bitki z Hulkiem. Lecz fizyczna przewaga zielonego stawała się coraz bardziej bezdyskusyjna. Wówczas Absorbing Man złapał Hulka i zaskoczył tym, że potrafi wyssać z niego moc. Carl "Crusher" Creel z miejsca stał się zielony, a narastająca w nim potęga dodała mu pewności siebie. Wyrwał on wielki kawał góry i chciał dobić nim swojego przeciwnika, ale wciąż wysysał z niego gamma siłę. Tymczasem osłabiony i rozłożony Hulk przetransformował się w Bannera, co wpłynęło również na Absorbing Mana. W jednej chwili złoczyńca gwałtownie osłabł. Próbował się jeszcze ratować przyjmując kamienną postać, ale ciężar, jaki trzymał już nad głową, był zbyt wielki. Absorbing Man zaczął pękać i się rozpadać, po czym przywalił go ogromny kawał góry. Banner zdążył w międzyczasie uciec.


Opisana powyżej walka miała miejsce w Incredible Hulk vol. 2 #125 w historii pod prostym tytułem "... And Now, The Absorbing Man". Komiks ten wyszedł na koniec1969 roku. Za scenariusz odpowiadał Roy Thomas, a za rysunki legendarny Herb Trimpe.

Zwycięzca: Mimo wszystko Absorbing Man. Zaskoczył on Hulka swoimi zdolnościami i pobrał z niego całą siłę. Po czym powalił go. Dopiero później błysnął głupotą, czy jak kto woli zbyt wielką pewnością siebie, i zwalił na siebie górę.

4 komentarze:

PeSZek pisze...

No niech będzie ten Thor z racji na film :P

Domyślam się, iż planujesz opisywać kolejne walki z poszczególnymi przeciwnikami, zważywszy na to, że w GWWF prowadzisz bilans walk. Czyż nie?
Czyli można podawać powtórki? :)

Bla-Bolt pisze...

Właściwie to najbardziej liczę na te powtórki, żeby bilans nie ograniczał się do pojedynczych pojedynków, bo wtedy zbytniego sensu nie ma.

Ale już padło, następny będzie Thor!

Anonimowy pisze...

Bardzo udany tekst:) Jak zresztą cały blog. Fajnie, że Ci się chce.

Pozdrawiam

NIKTWAŻNY

Bla-Bolt pisze...

A jednak dla mnie ktoś ważny ;]

Prześlij komentarz

Uwaga!

Pamiętaj tylko proszę o kulturze osobistej i ortografii. Spam będzie usuwany automatycznie. A jeśli postujesz jako Anonim, bo nie masz żadnego z wymienionych na rozwijanej liście loginów, to chociaż podpisz się w treści pozostawionej wiadomości. To wszystko :)

Miłego komentowania!