wtorek, 11 lipca 2017

Wielkie Liczby Marvela: znowu Incredible Hulk


Na nieskończoną siłę zielonego boga gniewu i zniszczenia, co ten Marvel wyprawia. Znowu zabrali się za sumowanie numeracji. Nadarzyła się okazja na poprawienie błędów i głupot z poprzedniego razu (patrz Wielkie Liczby Marvela: Incredible Hulk - BB), tym bardziej że już im nawet nie zależy na okrągłych liczbach, a zamiast tego jest jeszcze gorzej. Kompromitacja goni kompromitację. Wystarczy wspomnieć, że kilka dni temu mówili o #708, a dzisiaj już jest #709, co i tak jest źle. Jednego tytułu jest za dużo, drugiego za mało, o trzecim całkiem zapomnieli i tak dalej. Ewidentnie widać, że ktoś to zrobił na kolanie, na odwal się, więc poprawmy po nim.

Naprawdę. Za pierwszym razem można ich było jeszcze zrozumieć, przymknąć oko i tłumaczyć. Wszak potrzebne było kreatywne sumowanie, żeby wyszło równiutkie #600, ale tym razem już nie ma żadnego usprawiedliwienia. Tylko złość i zażenowanie. A to przecież takie proste.


Zacznijmy jednak od tego, że po latach mielizny, posuchy i ciągłych restartów dostajemy obietnicę powrotu klasycznych bohaterów i uporządkowania numeracji. Tu jakieś Legacy, tam Generations i w październiku nastanie Incredible Hulk #709! Marvel wypuścił nawet specjalną, widoczną powyżej grafikę, która ma nam pomóc ogarnąć to niewiarygodne wydarzenie (babol na babolu, co drugie źle). Tyle że wszystko na to wskazuje, iż to zwyczajnie kontynuacja serii Totally Awesome Hulk, a jej głównym bohaterem wciąż będzie Amadeus Cho, zamiast Bruce'a Bannera. Nie wiem jak Wy, ale ja tęsknię i jestem zawiedziony. Co gorsza, podejrzewam, że Cho przejmie oryginalny tytuł, a prawdziwy Incredible Hulk za chwilę dostanie kolejną serię o innej nazwie.

Jeśli całość jest przygotowana równie sumiennie i profesjonalnie jak to sumowanie z obrazka, to bardzo, bardzo trudno być optymistą.


Znowu brakuje pierwszej serii, do której nazwy przecież nawiązujemy. Już samo to kompletnie dyskwalifikuje osoby, które za tym sumowaniem stoją. I znowu mamy całą serię Tales To Astonish, choć Hulk nie wystąpił nawet w połowie. A tłumaczenia Marvela, że w przypadkach antologii trudno cokolwiek ustalić są zwyczajnie idiotyczne. Dokładnie w numerze #59, kiedy na okładce pojawia się wielki napis Hulk i tak aż do końca, wtedy występował tam Zielony Olbrzym. Zero problemów. Jedźmy dalej.

Przy Incredible Hulk vol. 2 zgubili gdzieś komiks #-1, który był uwzględniony w poprzednim sumowaniu, dlatego tym razem przy numerku #600 wyszło im 599. Śmieszne. A jak jest minus jeden, to tym bardziej musi być również #7.1 z Incredible Hulk vol. 4. Brakuje kontynuacji przygód Rulka, które skończyły się na numerze #57, a nie na #12. Nie ma też niedawnej serii Savage Hulk, która wyjątkowo szybko doczekała się kasacji, po wycięciu z niej historii z Thanosem. I tyle.


Liczymy. 6 numerów Incredible Hulk, 43 Tales To Astonish, 373+1 Incredible Hulk vol. 2, 11 Hulk, 101 Incredible Hulk vol. 3, 57 Hulk vol. 2, 36 Incredible Hulk(s), 15+1 Incredible Hulk vol. 4, 20 Indestructible Hulk, 16 Hulk vol. 3, 6 Savage Hulk oraz 23 Totally Awesome Hulk. I ostatecznie wychodzi... uwaga, uwaga... 709! Niemożliwe. Jeszcze raz. No jak byk 709. Lol. Zaraz, zaraz. Spokojnie. To te które sumowaliśmy. Czyli ten następny komiks powinien mieć numer #710. Uff, całe narzekanie jednak nie poszło na marne.

No tego to się nie spodziewałem zaczynając ten tekst. Tu parę rzeczy dodaliśmy, tam ujęliśmy i jakimś cudem wyszło niemal tyle samo. Liczbowo niewielka różnica, ale merytorycznie przepaść. Byle do października.

4 komentarze:

Bla-Bolt pisze...

Tylko przy serii Savage Hulk miałem jakiekolwiek wątpliwości. Nie dlatego, że ktoś mógłby ją uznać za mini (to był pełnoprawny ongoing zanim go dla kasy rozcięto i skasowano), ale dlatego że reszta tytułów stanowi jako tako ciąg wydarzeń, a tu mamy same odwołania do przeszłości. Ale po namyśle, są one tak precyzyjnie umiejscowione i dzieją się w kontinuum, że uznałem Savage Hulk za część tego jako takiego ciągu wydarzeń.

A jeśli pogodzić się z indolencją Marvela odnośnie antologii, to do powyższej liczby można dodać jeszcze 58 pierwszych numerów Tales To Astonish i cieszyć się numerkiem #768. Wszak to właśnie o Wielkie Liczby chodzi.

AtencyjnyAntypaństwowiec pisze...

Też zauważyłem od razu durnotę, że przy poprzednim sumowaniu wyszło im 600, a teraz 599 :D

Na moje to powinni przede wszystkim zdecydować się o którego Hulka chodzi. Sumowanie Bannera, Rossa i Cho jest moim zdaniem głupie. Ja przy sumowaniu bym liczył tylko same regularne serie, a -1 i 7.1 traktował jako takie dodatkowe zeszyty jak np. annuale. Ale skoro już przy poprzednim sumowaniu uznali -1 to powinni jednak być konsekwentni. Sumowanie "Tales of Astonish" bym rozumiał, skoro seria "Incredible Hulk" przejęła numerację.

Bla-Bolt pisze...

Oj, jeszcze sobie wczoraj przypomniałem o czymś takim jak Totally Awesome Hulk #1.MU. Na szczęście to wydanie specjalne moim zdaniem i nie muszę tego dodawać.
Nie stanowi ciągu numeracji i wydarzeń i autorów, jak #7.1 w vol. 4, ani nie ma potwierdzenia w stopce, że należy do takiej i takiej serii, jak #-1 w vol. 2. Jak nic osobny one-shot pod Monsters Unleashed.
Tak samo jak np Indestructible Hulk Special, też wydanie specjalne.

komórka pisze...

Komórka ^_~

Prześlij komentarz

Uwaga!

Pamiętaj tylko proszę o kulturze osobistej i ortografii. Spam będzie usuwany automatycznie. A jeśli postujesz jako Anonim, bo nie masz żadnego z wymienionych na rozwijanej liście loginów, to chociaż podpisz się w treści pozostawionej wiadomości. To wszystko :)

Miłego komentowania!