piątek, 1 lutego 2013

GWWF #34: Hulk vs. Ghost Rider


Połowa lat siedemdziesiątych. Postać Ghost Ridera zdobywała coraz większą popularność pośród fanów komiksu, dlatego jej losy zaczęły się raz za razem krzyżować z innymi superbohaterami, ale też i popadała w coraz to większe problemy z Szatanem. Mimo tego ostatniego, Johnny Blaze, którego roztropność nie jest najmocniejszą cechą, i tak znalazł czas, aby się zabawić i wziąć udział w wyścigu motorowym poprzez pustynię. Nieświadom tego, że sługus Szatana nie spuszcza go ze wzroku ani na chwilę.


Owy sługus, niejaki demon Inferno, uknuł bardzo chytry plan. Nieopodal trasy wyścigu odnalazł Hulka, przybrał postać Ghost Ridera i zaatakował go piekielnymi ogniami. Po czym zniknął. Efekt tego wszystkiego był prosty do przewidzenia. Niezbyt rozumny w owych czasach Zielony Olbrzym się rozwścieczył i wyruszył na poszukiwania Ridera, aby obić mu tą czaszkę, którą miał zamiast twarzy.

Tymczasem rajd przez pustynię już trwał i ścigających się zastała noc. Wtedy Johnny Blaze samoczynnie przekształcił się w Ghost Ridera (zapewne tak działała wówczas jego moc). Płonącą głowę pośród mroku szybko wypatrzył Hulk i zaatakował.


Zielony Olbrzym wpadł pomiędzy ścigających się wywołując panikę i wypadki. Rider ruszył im z pomocą i zarzucił tylnym kołem przed Hulkiem wzbudzając tumany kurzu i oślepiając go na chwilę. Po czym zaczął krążyć wokół niego i strzelać płomieniami. Ale to nie przynosiło żadnego skutku. Gamma Goliat robił się coraz bardziej zły i zarazem silny. W końcu Hulk wyrwał z ziemi wielki głaz i rzucił nim w Ridera. Ten zdołał go rozbić swoim ognistym blastem, ale odłamki zrzuciły go z motoru. Duch Zemsty był chwilowo bezbronny, ale inni uczestnicy wyścigu mu pomogli i odwrócili uwagę Zielonego Olbrzyma. Ghost Rider szybko wrócił na motor i wpadł na pomysł. Tym razem wszystkie płomienie skupił przy twarzy Hulka. Ogień wypalił cały tlen, a Zielony Olbrzym zaczął się dusić, aż stracił przytomność.


Po wszystkim Rider i inni uczestnicy wyścigu ruszyli w stronę mety. Nie chcieli być przy tym, kiedy Hulk się obudzi. Choć ten, gdy to już zrobił, niewiele pamiętał z tego co się mu przydarzyło.

Powyższy pojedynek miał miejsce 14 stycznia 1975 roku, w komiksie Ghost Rider vol. 2 #11, w historii pod tytułem "The Desolation Run!" i było to bodaj pierwsze spotkanie Hulka z Ghost Riderem. Za scenariusz odpowiadał Tony Isabella, a za rysunki sławny Sal Buscema.

Zwycięzca: Ghost Rider! Co za szok, co za zaskoczenie... na szczęście Hulk już nie potrzebuje tlenu.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Takie o udziwnienie teraz. Coś czarnego, zielonego, fioletowego, czerwonego, pomarańczowego, czy złotego? Który kolor następny? Kto pierwszy ten lepszy :]

~BB

Anonimowy pisze...

Czarne serducho podpowiada "czarne". :]

~GrayFox

Anonimowy pisze...

Kurde, to było szybkie. A miałem nadzieję, że jak puszczę w nocy to nikt nie zauważy i sobie spokojnie poleży ;]

Zatem z czymś czarnym zawalczy Hulk w marcu. A jeszcze w tym miesiącu powinien pojawić się specjal :]

~BB

PeSZek pisze...

Uwaga strzelam:
zieleń=Abomination
złoto=Bi-Beast
pomarańcz=Gargoyle
czerwo=Madman?
fiolet=nie mam pojęcia, można starego Venoma pod fiolet podciągnąć
czerń=Luck Cage/Black Panter :D

Bla-Bolt pisze...

Hih, tylko jednego trafiłaś, ale nie zdradzę znaczenia kolorów, żeby nie psuć niespodzianek na przyszłość. No i nie wszystkie miałem do końca sprecyzowane na tamtą chwilę :P

Prześlij komentarz

Uwaga!

Pamiętaj tylko proszę o kulturze osobistej i ortografii. Spam będzie usuwany automatycznie. A jeśli postujesz jako Anonim, bo nie masz żadnego z wymienionych na rozwijanej liście loginów, to chociaż podpisz się w treści pozostawionej wiadomości. To wszystko :)

Miłego komentowania!