środa, 23 lutego 2011

GWWF #6: Hulk vs. Abomination


W końcu na nasz gamma ring wchodzi zawodnik z najcięższej wagi. Jeden z najgroźniejszych i najbardziej zaciekłych przeciwników Hulk. Postać, która w zamyśle miała być silniejsza nawet od zielonego olbrzyma. Czyli Abomination!

Opisywane starcie miało miejsce podczas runu Paula Jenkinsa, którego opis znalazł się niedawno na tym blogu. Były to czasy, kiedy Abomination próbował wieść spokojny żywot z dala od wszelakich kłopotów. A Banner zmagał się ze śmiertelną i wyniszczającą chorobą oraz problemami psychicznymi, głównie powodowanymi żalem i tęsknotą za "zmarłą" żoną, za której śmierć odpowiadał nie kto inny, jak właśnie przeciwnik Hulka w tym pojedynku.


Banner przebywał akurat u Leonarda Samsona, gdzie po wielu sesjach terapeutycznych wreszcie pogodził się ze stratą ukochanej Betty, kiedy niezapowiedzianą wizytę złożył my generał Ross, jej ojciec. Zabrał on Bruce'a do swojej pustynnej bazy wojskowej i ujawnił, że przetrzymuje nie do końca martwe ciało córki w specjalnej komorze hibernacyjnej w stanie śpiączki i że wie gdzie ukrywa się Abomination. To na nowo rozpaliło wszystkie niezdrowe uczucia w Bannerze, który przekształcił się w Hulka i wyruszył szukać zemsty. Po drodze bił się jeszcze przez chwilę z własnymi myślami, w końcu już raz wybaczył Blonsky'emu, ale jednak żądza wendety zwyciężyła.

Otępiały ze wściekłości, zielony olbrzym dopadł swojego przeciwnika w okolicach New Hampshire, kiedy ten wychodził akurat z oceanu, na dnie którego się ostatnimi czasy ukrywał. Walka gamma kolosów z miejsca zatrzęsła całą okolicą i przyciągnęła uwagę mediów.


Abomination miał początkowo przewagę. Głównie dlatego że był silniejszy, a jego oponentem była dzika i co tu dużo mówić, głupia inkarnacja Hulka. Liczył też na jakieś odkupienie, kiedy zielony olbrzym się wyszaleje, lecz ten nie chciał odpuścić i wciąż wracał po więcej i więcej. W czasie tego brutalnego mordobicia, które z każdą chwilą robiło się coraz bardziej drastyczne, została zniszczona jedna z okolicznych tam, a miasteczko o nazwie Duncan zmyte z powierzchni ziemi. Na szczęście wojsko zdążyło ewakuować wszystkich mieszkańców zawczasu, więc nikt nie zginął.

Walka wciąż trwała w najlepsze. W końcu jednak pewny siebie Abomination popełnił błąd i wspomniał z przekąsem o Betty. To jeszcze bardziej rozjuszyło Hulkstera. Zaczął on masakrować swojego przeciwnika. Wszędzie krew i oderwane łuski. Aż Blonsky'emu wyskoczyło oko z oczodołu i pół twarzy mu się wgniotło. Złośliwcy pewnie zrzucą to na rysunki JRJR, ale i tak Abomination został niemal zatłuczony na śmierć. Dopiero wówczas do głosu doszła osobowość Bannera. Cały obolały i poraniony po walce, po przemianie w człowieka zatrwożył się tym co zrobił.


Wtedy do akcji wkroczyło wojsko z generałem Rossem na czele i pospiesznie zabrali oni ciało pokonanego Abominationa. Okazało się, iż wszystko to było ukartowane. Ross specjalnie pokazał ciało córki Bannerowi, aby wykorzystać drzemiące w nim emocje i napuścić Hulka na Abominationa. Po walce, ojciec Betty musiał już tylko posprzątać.

Abomination został zamknięty w tajnej bazie wojskowej pod czujnym okiem generała Rossa, a Banner dodał od siebie nagranie wyciągnięte jakoś ze szpiegowskich archiwów, na którym widać jak Blonsky, jeszcze kiedy był człowiekiem żegna się ze swoją żoną i obiecuje jej, że do niej wróci. Film ten był zapętlony i nieustannie wyświetlany Emilowi, aby on też poczuł tęsknotę za swoją ukochaną, której już nigdy prawdopodobnie nie zobaczy. Taka tam tortura psychiczna.


Opisana powyżej walka miała miejsce w wydanym 14 marca 2001 roku komiksie Incredible Hulk vol. 3 #25 w historii pod tytułem "Always On My Mind" i był to jeden z lepszych momentów w runie Paula Jenkinsa. Za rysunki, jak już wspomniałem i łatwo poznać, odpowiadał niewiarygodny John Romita Jr..

Zwycięzca: Bezapelacyjnie Hulk!

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

1) Abomination zlał kiedyś Hulka? Tak, że bezsprzecznie można mu jeden pojedynek zaliczyć wygrany?
2) Może następne GWWF z Juggernautem? :>

PeSZek

Bla-Bolt pisze...

1) Tak. Za pierwszym razem jak się spotkali. A potem zdarzało mu się sporadycznie raz na ileś razy.

2) A Niech Cię! Miałem wkrótce zamiar sam zaproponować coś takiego, żeby następnych przeciwników Hulkowi wybierać na zasadzie, kto pierwszy skomentuje, ten lepszy.

Zatem niech będzie. W marcu Hulk vs. Juggernaut! :>

Anonimowy pisze...

Ha! Poprawiłem skrypt w ramce z prawej strony z najświeższymi komentarzami. Tak, że teraz klikając tam na link zostaniecie przeniesieni bezpośrednio w miejsce owego komentarza, a nie do wpisu pod którym ten komentarz został dodany. Tak wydaje mi się bardziej sensownie.

A najlepsze jest to, że nigdy nie uczyłem się javy. Niach, niach, niach... o znowu się nie zalogowałem.

To pisałem ja - BB. Jakby coś w tej ramce z komentarzami nie działało, to o info proszę :]

Prześlij komentarz

Uwaga!

Pamiętaj tylko proszę o kulturze osobistej i ortografii. Spam będzie usuwany automatycznie. A jeśli postujesz jako Anonim, bo nie masz żadnego z wymienionych na rozwijanej liście loginów, to chociaż podpisz się w treści pozostawionej wiadomości. To wszystko :)

Miłego komentowania!