. . . czyli zielone archiwum, główne źródło gamma informacji oraz inne okołohulkowe fanaberie.
sobota, 6 kwietnia 2013
GWWF #36: Hulk vs. Black Bolt
Black Bolt i jego dzielna, królewska świta przybyli do Nowego Yorku, pod siedzibę ONZ, alby ostrzec ludzi o nikczemnych knowaniach i zakusach Kree na ich planetę. Próbowali załatwić to incognito i wtopić się w tłum, ale różnice kulturowe i te w wyglądzie zwyczajnie im na to nie pozwoliły. W końcu jakkolwiek Inhumans by się nie starali i tak doszło do szamotaniny z policją. Tymczasem, nieopodal w kawiarni, przebywał Bruce Banner. Akurat postanowił niedawno przeprowadzić się do NY i ukryć w tłumie. Właśnie delektował się kawą, kiedy zauważył zamieszki na ulicy spowodowane przez Inhumans, a emocje związane z tym postrzeżeniem wywołały u niego przemianę w Hulka.
Lecz Zielony Olbrzym z początku wcale nie rzucił się na Inhumans. Ich traktował jak przyjaciół z powodu wcześniejszych wspólnych przygód. Przeciwnikiem Hulka stała się policja, bo dręczyła i nie dawała dojść do głosu Inhumans. Traktowała ich zupełnie tak jak wojsko Zielonego. Jednak Inhumans nie byli radzi z tej pomocy. Wprawdzie też walczyli z policją, ale starali się nie zrobić im najmniejszej krzywdy. A Hulk... to Hulk. Dziki, lekko otępiały, nie zwracał uwagi na to czym i w kogo rzuca.
Inhumans postanowili powstrzymać Zielonego Olbrzyma, a ten zaskoczony, że zwrócili się oni przeciw niemu, porozstawiał ich po kątach. Złapał Medusę za włosy, zakręcił nią w powietrzu i rzucił gdzieś w dal. Gorgon na własnej skórze doświadczył, że ktoś potrafi tupnąć o wiele, wiele mocniej niż on. A Karnak, mimo iż wypatrzył słabe punkty na ciele Hulka, to i tak był zwyczajnie za słaby, żeby zrobić z tego jakikolwiek użytek. Tylko Black Bolt był w stanie sprostać wyzwaniu. Jednak na jego mocarne ciosy i elektronowe promienie, Zielony Olbrzym odpowiadał kolejnymi, coraz to brutalniejszymi atakami.
W końcu władca Inhumans złapał na szczękę jeden z ciosów Hulka i padł dołączając do swojej obitej świty. Lecz wtedy pojawił się Lockjaw i przeniósł wszystkich na dach siedziby ONZ. Ten moment wystarczył do odzyskania inicjatywy. Black Bolt wystrzelił w Hulka elektronowym promieniem z widełek na czole. Wyrzucił nim Zielonego Olbrzyma hen wysoko w powietrze. I manipulując elektronową energią utrzymał go tam oraz ściągnął na niego dziesiątki piorunów. Hulk padł jak ścięty. Ale po chwili się ocknął i na szczęście dał sobie wytłumaczyć całe nieporozumienie. Po wszystkim Zielony Olbrzym odszedł wciąż mając Inhumans za swoich przyjaciół.
Przedstawione wydarzenia miały miejsce w historii pod tytułem "A Berserker Called Hulk!" w komiksie Inhumans #12 i był to koniec tej serii. Za scenariusz odpowiadał Doug Moench, a za rysunki Keith Pollard (w nagłówku został użyty fragment okładki Ala Milgroma). Komiks do sprzedaży trafił 10 maja 1977 roku.
Zwycięzca: Black Bolt. Znowu. W walce brali jeszcze udział inni Inhumans, ale nie mieli większego wpływu na jej przebieg.
3 komentarze:
Kto pierwszy ten lepszy. Wybór wolny. Kto następny zmierzy się z Hulkiem w kolejnym ekscytującym pojedynku GWWF ! ? !
Może Thanos?
Zatem Thanos dla Anonima!
Prześlij komentarz
Uwaga!
Pamiętaj tylko proszę o kulturze osobistej i ortografii. Spam będzie usuwany automatycznie. A jeśli postujesz jako Anonim, bo nie masz żadnego z wymienionych na rozwijanej liście loginów, to chociaż podpisz się w treści pozostawionej wiadomości. To wszystko :)
Miłego komentowania!