sobota, 3 listopada 2012

GWWF #30: Hulk vs. Silver Surfer


Początek lat osiemdziesiątych. Bruce Banner stłamsił w sobie niekontrolowane przemiany w Zielonego Potwora, gdyż odnalazł ukojenie i od jakiegoś czasu wiódł spokojny żywot u boku niejakiej Clare Mundy i jej córki na małej farmie na pograniczu stanów Colorado i Nowego Meksyku.

Tymczasem Silver Surfer tułał się bezcelowo po świecie i wciąż bezskutecznie próbował przebić się przez barierę Galactusa, która go więziła za Ziemi. Dziwne, ale jeśli dobrze pamiętam, to na początku lat siedemdziesiątych robił dokładnie to samo. Czyżby to trwało aż tyle? Nieważne.

Silver Serfer wpadł na pomysł, żeby wykorzystać gamma promieniowanie. Przypomniał sobie o Hulku, który im bardziej wściekły tym silniejszy, i postanowił z jego pomocą wessać zieloną energię w nadziei, że w połączeniu z nienawiścią do Galactusa wzmocni to go niemiłosiernie i wreszcie uda mu się sforsować kosmiczną barierę.


Po długich poszukiwaniach, Srebrny odnalazł w końcu Bannera, a ten na sam jego widok się zdenerwował i po raz pierwszy od wielu tygodni przekształcił w dzikiego Hulka. Zielony Olbrzym nie chciał niczego słuchać, tylko od razu zabrał się do mordobicia. Zrzucił Srebrnego z deski i próbował ją złamać na kolanie. Wtedy Surfer wystrzelił w niego wiązką kosmicznej energii, która... zwyczajnie cofnęła transformację Bannera i całkowicie go wyleczyła z gamma przekleństwa!

Zwycięzca: Silver Surfer... choć trudno to nazwać pojedynkiem.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Uwolniony od przemian w Hulka Banner nie posiadał się z radości i zdziwienia. W zamian Srebrny chciał, aby naukowiec pomógł mu skonstruować maszynę, która będzie pobierać promieniowanie gamma z kosmosu i przetransferuje je na Surfera. I tak oto, w jakiejś pobliskiej, opuszczonej i podejrzanej placówce (Tranquility Base), powstał Gamma Ray Infuser, czy jakoś tak. Maszyna działała zgodnie z założeniami. Pobierała gamma energię z kosmosu i naświetlała nią Surfera, czyniąc go coraz silniejszym. Niestety, jak to przewidział Bruce, Srebrny robił się też coraz bardziej wściekły i coraz mniej się kontrolował robiąc rozwałkę po okolicy.

Nie umknęło to uwadze miejscowej ludności, która miała złe wspomnienia związane z Tranquility Base i widząc, że placówka znowu działa, farmerzy wyruszyli na nią z widłami i pochodniami. Po czym uszkodzili maszynę Bannera. A ten próbując powstrzymać ją przed eksplozją, znowu wystawił się na gamma promieniowanie i przekształcił w Hulka strasząc przy okazji miejscowych, a także i Clare.


Tymczasem wściekły Silver Surfer chciał więcej mocy. Więcej i więcej. Więc kiedy Gamma Ray Infuser został zniszczony, Srebrny złapał Zielonego Olbrzyma i porwał go na swojej desce w kosmos. Chciał wykorzystać Hulka jako gamma bateryjkę i jeszcze bardziej się wzmocnić. Zielony Olbrzym oczywiście stawiał opór, ale tym razem nie miał żadnych szans. Surfer z łatwością blokował jego ciosy i w końcu wyssał z niego całą gamma energię. Bruce ponownie został wyleczony ze swojego przekleństwa, osunął się z deski i pomknął w kierunku Ziemi [I co ty na to Feliksie Baumgartner? Skok ze stratosfery. Już 30 lat temu. I to bez spadochronu i kombinezony. Banner był pierwszy! - BB]. A doładowany gamma mocą Surfer przebił się przez niewidzialną barierę Galactusa i wreszcie był wolny.

Jednak na wolności gamma amok minął i Silver Surfer odzyskał rozum. Lekko zawstydzony swoimi poczynaniami postanowił uratować Bannera. Powrócił na Ziemię i ponownie skazał się na uwięzienie na niej. Ale zdążył złapać Bruce'a nim ten rozkwasił się o glebę. Musiał też z powrotem przelać na niego gamma energię, gdyż Banner był umierający po upadku z takiej wysokości. Po wszystkim Srebrny odleciał bez słowa, a Bruce pozostał z drzemiącą w nim zieloną bestią.

Ogólnie, przez cały komiks Silver Surfer utożsamiał się z Brucem Bannerem. Razem byli "przeklęci" i nie dane im było zaznać szczęścia. Mimo wszystko Bannerowi udało się ułożyć sobie życie na nowo, a Srebrny tylko to zepsuł próbując go uzdrowić. Dlatego obiecał sobie już nigdy więcej nie ingerować w jego gamma moce. I to chyba musi nam wystarczyć jako powód, dla którego Surfer już nigdy więcej, podczas pojedynków z Hulkiem, nie robił tego co tutaj.


Obydwa powyższe starcia miały miejsce w jubileuszowym, podwójnej grubości, dwieście pięćdziesiątym numerze serii Incredible Hulk vol. 2 wydanym 20 maja 1980 roku. Historia nosiła domyślny tytuł "The Monster!", za scenariusz odpowiadał Bill Mantlo, a za rysunki Sal Buscema. Natomiast okładka, z której wycięto baner tego wpisu, była dziełem Ala Milgroma.

Zwycięzca: Znowu Silver Surfer. Doładowany gamma energią był silniejszy. A potem znowu wyssał całą moc z Hulka.

4 komentarze:

Bla-Bolt pisze...

boże lanie na śniadanie - Thor, Hercules, Ares, Zeus - kto następny?

Dżentelmen pisze...

To Hulk się bił z Zeusem? Ale, niech będzie klasycznie Thor.

PeSZek pisze...

Ostatnio się bił z Dzeusem świeżo po WWHs, czyli całkiem niedawno. Nie wiem czy wcześniej też coś miało miejsce.

Bla-Bolt pisze...

to po Chaos War zaraz było, za dużo tych wojen w Marvelu i się mogą mylić ;p

ale dość o Zeusie, bo Thor został wybrany na następną ofiarę, znaczy przeciwnika ;]

Prześlij komentarz

Uwaga!

Pamiętaj tylko proszę o kulturze osobistej i ortografii. Spam będzie usuwany automatycznie. A jeśli postujesz jako Anonim, bo nie masz żadnego z wymienionych na rozwijanej liście loginów, to chociaż podpisz się w treści pozostawionej wiadomości. To wszystko :)

Miłego komentowania!