. . . czyli zielone archiwum, główne źródło gamma informacji oraz inne okołohulkowe fanaberie.
środa, 25 lipca 2012
GWWF #25: Hulk vs. Spider-Man
W swojskim i spokojnym Connecticut szaleje jakaś tajemnicza bestia. Łatwo się domyślić która i dlaczego jest zielona. Tymczasem J. Jonah Jameson Jr. nie sposób przegapić takiej okazji i w ślad za tematem wysyła Petera Parkera oraz Betty Brant. Nie za bardzo się orientuję w świecie Pająka, więc nawet nie pytajcie dlaczego z fotografem wysłał sekretarkę, co go interesują sprawy poza Nowym Yorkiem, ani dlaczego wszyscy w owych czasach pracowali w Jameson Publications, a nie Daily Bugle. Bo i tak nie wiem.
W tym samym czasie niejaki Armand Jones (brat Ricardo Jonesa, którego niektórzy fani Fantastycznej Czwórki powinni znać) zbudował Biokinetic Energy Absorbera. Też słyszał o potworze szalejącym w Connecticut i to właśnie tam i na nim postanowił przetestować swoją maszynę, która w teorii miała absorbować i przekazywać siłę oraz moc.
Connecticut. Hulk już zdążył się uspokoić i przetransformować w Bannera, któremu towarzyszyła wierna żona, Betty. Obydwoje znaleźli schronienie na odludziu, w starej, zapuszczonej fabryce lodu. Ich tropem podążał już Armand, a w ślad za nim Spider-Man, któremu pajęcze zmysły dały znać, że coś jest nie tak, kiedy wcześniej przypadkowo wpadli na siebie.
Armand, dzięki jednej ze swoich cudownych maszyn, odnalazł Bruce'a i Betty śpiących. Szybko rozpoznał Bannera i skojarzył, iż może przejąć siłę Zielonego Olbrzyma, więc poraził go energią z Biokinetic Energy Absorbera. Bruce aż podskoczył w agonii, by po chwili przeistoczyć się w wściekłego Hulka. Nawet Betty nie była w stanie go udobruchać. Zielony Olbrzym walnął z całej siły Armanda nie bacząc, że to zwykły człowiek. I kiedy próbował go dobić, pojawił się Spider-Man skupiając na sobie całą uwagę.
Bohaterowie zaczęli walczyć między sobą, ale Pająk sprytnie unikał ciosów. Wtedy w ruch poszły wielkie, lodowe bloki, którymi ciskał Hulk i wkrótce cała fabryka zaczęła się walić. Armand Jones zginął pod zwalonymi belkami, a Spider-Man próbując pomóc Betty nadział się na Biokinetic Energy Absorbera i został porażony energią. Ta chwila nieuwagi wystarczyła, aby Zielony Olbrzym go dopadł i cisnął nim przez ścianę, na zewnątrz, do pobliskiego stawu. Pająk próbował się jeszcze ratować oślepiając Hulka swoimi pajęczynami, ale ten i tak skoczył na niego i obydwaj znikli pod wodą. Tam kotłowali się przez krótki czas, by po chwili wynurzył się już tylko Zielony Olbrzym triumfalnie ogłaszając, że Spider-Man przestał się ruszać.
Hulk złapał Betty Ross i gdzieś uciekł, a dwie minuty później spod wody wynurzył się ledwo żywy Pająk. Ponoć noga zaplątała mu się o jakiś konar i dlatego przestał walczyć, żeby zmylić przeciwnika. Przynajmniej tak próbował tłumaczyć sobie swoją porażkę.
Powyższy pojedynek miał miejsce 7 sierpnia 1990 roku w komiksie Web Of Spider-Man #69, w historii pod tytułem "A Subtle Shade Of Green". Za scenariusz odpowiadał Gerry Conway, a za rysunki Alex Saviuk. I co najważniejsze, naruszono tu tabu, jakoby Hulk nigdy nikogo nie zabił. Niby można zwalić wszystko na nieszczęśliwy wypadek i przypadkową ofiarę bójki superbohaterów, ale jednak było bardzo, bardzo blisko. Tak to jest jak za pisanie Gamma Goliata biorą się ludzie z zupełnie innego zakamarka uniwersum Marvela.
A jeśli jesteście ciekawi czy przypadkowy kontakt Spider-Mana z Biokinetic Energy Absorberem pełnym gamma energii miał jakieś konsekwencje, to koniecznie zajrzyjcie do kolejnego numeru napomnianej serii. Powiem tylko Spider-Hulk. Tak, był taki zanim leszcze pojawił się Jeph Loeb. Ale to już temat na zupełnie inny tekst.
Zwycięzca: Hulk. A Spider-Man o mało nie utonął.
5 komentarzy:
kto następny ? ! ?
Thor
Najlepszy z możliwych wyborów. Gromowładny w sierpniu.
CZY NASTĘPNE KOLOROWE HULKI MOGĄ BYĆ O Spider-Hulku?
nie spodziewałbym się, są inne, ważniejsze inkarnacje do opisania, ale nigdy nic nie wiadomo :p
Prześlij komentarz
Uwaga!
Pamiętaj tylko proszę o kulturze osobistej i ortografii. Spam będzie usuwany automatycznie. A jeśli postujesz jako Anonim, bo nie masz żadnego z wymienionych na rozwijanej liście loginów, to chociaż podpisz się w treści pozostawionej wiadomości. To wszystko :)
Miłego komentowania!