Incredible Hulk vol. 3 #104 (2007-03-07) - "Planet Hulk: Armageddon" - part 1 of 2
On jest Hulkiem, którego mieszkańcy Sakaar nazywali Holku. Zieloną Blizną, który stał się Zielonym Królem. Potworem, który stał się bohaterem. Jedyne czego chciał, to być zostawionym w spokoju. Teraz przewodzi całemu narodowi i każdy przyzywa jego imię.
Noc, Crown City, imperialny pałac. W jednej z komnat, w królewskim łożu leżą Hulk oraz wybranka jego serca, Caiera. Nagle, zielonego olbrzyma budzi telepatyczne nawoływanie. To Miek wzywa go do pomieszczenia, gdzie znajduje się kapsuła, którą Hulk przybył na Sakaar.
Chwile później. Hulk nie jest zbyt zadowolony z widoku swojej kapsuły, tym bardziej, że na monitorze w kółko odtwarzane jest nagranie Illuminati. Zielony olbrzym zacisnął ze złości zęby, i łupnął dłonią w ekran, rozbijając go w drobny mak, poczym zdenerwowany wyszedł nie odzywając się do Mieka ani słowem.
Hulk wrócił do swojej komnaty, chwycił Caierę i wyskoczył z nią przez balkon nim ta zdążyła się jeszcze obudzić. Obydwoje wylądowali dopiero za miastem, na okolicznych stepach. Zdezorientowana Caiera, chce wiedzieć, o co chodzi. Zielony olbrzym odpowiada jej, że z chęcią by uciekł od tego całego zgiełku, poszukał spokoju, i że obawia się, iż któregoś dnia straci kontrolę nad sobą i wszystko zniszczy. Wtedy Caiera mówi, że poszłaby za nim wszędzie, nawet na te stepy, które wcale nie są już takie spokojne. Akurat nastał poranek i pierwsze promienie słońca oświetliły okolicę. Stepy już nie były zniszczonym pustkowiem, ale porośniętym, zieleniom rajem, w którym to od samego rana krzątają się wszelakie istoty. Hulk w czasie wielu bitew przelał tu hektolitry własnej krwi, a ziemia po kontakcie z nią obficie obrodziła. Zupełnie jak w starych legendach o Sakaarsonie. Caiera zapewnia zielonego olbrzyma, że wszystko będzie dobrze, że lud potrzebuje swojego króla, że ona potrzebuje swojego męża, a po chwili dodała gładząc się po brzuchu, że ich dziecko będzie potrzebowało ojca. Zaskoczony Hulk spojrzał na nią z niedowierzaniem.
Jeszcze tego samego dnia, w Crown City. Uradowany i pełen nadziei Hulk przystąpił do odbudowy miasta, a lud mu w tym wtórował. Zielony olbrzym wydał też swoje pierwsze dyspozycje jako król. Hiroim oraz Korg udadzą się na daleką północ, aby spróbować zawrzeć układ z Fillianami (choć wcześniej o tym nie wspominano, imperium Red Kinga nie było jedynym państwem na Sakaar). Arch-E sprawdzi czy da się porozumieć z Wildbotami grasującymi na okolicznych równinach. A Elloe oraz Miek pomogą Hulkowi zająć się Cierniami. Ale najpierw, wszyscy, wspólnie pozbędą się gruzu z ulic stolicy.
Nieco później. Hulk, Miek, Elloe oraz załoga kamiennego okrętu przelatują nad okolicznymi stepami wypatrując statków Cierni, które były zrzucane jako bomby, żeby powstrzymać dysydentów. Gdy już owy zobaczą, wtedy zielony olbrzym wygrzebuje go z ziemi i pomaga naprawić, Ojcowie Cierni przywołują swoich pobratymców, a Elloe oraz Miek siedzący za sterami kamiennego okrętu biorą statek na hol.
Gdy na Sakaar nie pozostał już ani jeden Cierń, a wszystkie ich statki zostały odnalezione, kamienny okręt pociągnął je za sobą na orbitę, w okolicę rozbitego księżyca. Tam Hulk wraz z Ojcami Cierni wyskoczył w przestrzeń kosmiczną i razem zebrali wszystkie, przebywające na tym naturalnym satelicie cierniowe istoty. Zadowolone Ciernie załadowały się na najsprawniejsze ze swoich statków i nim odleciały w siną dal, Hulk nie mogąc się już doczekać spotkania ze swoją ukochaną, wyskoczył z księżyca prosto na Sakaar. Zielony olbrzym wszedł w atmosferę, ciężko łupną o powierzchnię planety, ale nawet tego nie odczuł i już po chwili stał u boku swojej żony, w Crown City. Tymczasem, szczęśliwe Ciernie leciały już ku gwiazdom i odczuwając przypływ kosmicznej energii, uwolniły esencje życiowe wszystkich zabitych przez siebie mieszkańców Sakaar. Po planecie przetoczyła się fala uczuć i życiowej energii, a jej mieszkańcy przez chwilę mogli ponownie poczuć bliskość swoich najbliższych.
Po tym wszystkim, Hulk wraz z Caierą triumfalnie przechadzali się ulicami stolicy, a rozradowany i szczęśliwy tłum wiwatował i skandował ich imiona. Dla Sakaar nastały nowe, lepsze czasy. Hulk nawet doczekał się własnego pomnika na głównym rynku, zrobionego z kapsuły, którą przybył na tą planetę. Spontanicznie rozpoczął się festyn na cześć królewskiej pary. Wydawało się, iż już nie może być lepiej, gdy nagle w kapsule odezwał się pisk licznika, a bezduszny głos komputera zaczął powtarzać komunikat o przegrzaniu się rdzenia. Wśród mieszkańców zapanował popłoch. Hulk zdążył tylko cisnąc piszczącą kapsułą w powietrze i złapać swoją ukochaną, kiedy wszystkich oślepił rozrywający błysk potężnej eksplozji.
Scenariusz: Greg Pak
Rysunki: Carlo Pagulayan
Postacie:
* Hulk, Miek, Korg, Brood, Hiroim, Elloe Kaifi, Caiera the Oldstrong, Arch-E-5912
* Spikes (Ciernie)
* Spikes (Ciernie)
Cytat Historii:
Hulk: "They call me the Sakaarson. The savior. But I know what I am."
Black Bolt
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Incredible Hulk vol. 3 #105 (2007-04-04) - "Planet Hulk: Armageddon" - part 2 of 2
Równina nieopodal stolicy. Arch-E właśnie rozmawia z Wildebotami i przekazuje im propozycję pokoju od Hulka. Dzikie roboty niezbyt chcą w to wierzyć. W przeszłości zabiły zbyt wiele istot, żeby teraz ktoś chciał z nimi pertraktować. Poza tym, po śmierci Red Kinga, zasymilowały się z częścią cyborgów Death's Head i czują się dość pewnie. Wtedy Arch-E transferuje im dane o wszystkich wyczynach zielonego olbrzyma, jak to sam jeden był w stanie przenosić góry, czy zjednoczył się z Cierniami, mimo iż one miały na swoim koncie znacznie więcej ofiar niż Wildeboty. Dla Sakaar nastała nowa era i Zielony Król chce, aby dzikie roboty były jej częścią. Jednak Wildeboty nie chcą jednoczyć się z kimś, kto za chwilę będzie martwy. Słyszą one zerojedynkowy zew maszyny zagłady wprost ze stolicy. Po chwili usłyszał go i Arch-E. Robot ledwo zdążył się odwrócić, aby zobaczyć gigantyczny błysk rozrywający nieboskłon nad Crown City.
Crown City, stolica imperium. Dzień trzeci panowania Zielonego Króla, ostatni. Wszystko ogarnął straszliwy żar i oślepiające światło. Hulk, który znajdował się niemal w epicentrum eksplozji, z całych sił ściskał Caierę, żeby ochronić ją własnym ciałem. Nic to jednak nie dało, ukochana zielonego olbrzyma spłonęła żywcem w jego ramionach. Innych mieszkańców Crown City spotkał taki sam los. Nie ważne gdzie się akurat znajdowali, wybuch był tak potężny, że sięgnął daleko poza mury miasta. Żniwo śmierci przeszło po okolicznych terenach, pozostawiając swe piętno na planecie. Sakaar zaczęło pękać i zalewać się lawą. Skutki eksplozji odczuli nawet Hiroim, Korg oraz towarzyszący im emisariusze, którzy byli daleko na północy. Nagle na Hiroima przelała się cała potęga starszyzny cieni, a jego ciało zrobiło się twarde jak głaz. Oznaczało to, iż Kapłani, jak i większość ludu szaroskórych, musieli zginąć w wybuchu. Gdy wszyscy emisariusze unikali chlapiącej magmy i szczelin powstających w ziemi, Hiroim pogrążył się w żalu i beznadziei, gdyż dzięki dopiero co zdobytej mocy starszyzny czuł jak planeta umiera. Ocknęło go dopiero pojawianie się kamiennego okrętu, który wracał z orbity. Hiroim, Korg oraz emisariusze ewakuowali się na pokład statku kierowanego przez Mieka i Elloe. Chwilę później dołączył do nich i Brood, któremu udało się uratować kilka osób. Poczym kamienny okręt wyruszył w poszukiwaniu kolejnych ocalałych.
Tymczasem. W miejscu, gdzie niegdyś istniało dumne i potężne miasto Crown City, nie ostał się nawet kamień na kamieniu. Pośrodku płonących wciąż zgliszczy stał samotnie Hulk, a w rękach trzymał zwęglone szczątki swojej żony, które po chwili obróciły się w pył i zostały rozwiane przez wiatr. Zielony olbrzym w szale rozpaczy pomieszanej z gniewem miotał się po gorejącej ziemi wykrzykując kolejne groźby i niszcząc wszystko na swej drodze. Taka dawka emocji uczyniła go potężniejszym niż kiedykolwiek
Przez chwilę naprawdę uwierzyłem. Lud nazywał mnie Sakaarsonem. Mówił, że przybyłem, żeby ich uratować i zjednoczyć. Ale od samego początku byłem niszczycielem tego świata. Nie wiedziałem tylko, że wy też nim jesteście. Durni ludzie i wasza durna kapsuła. Czy nie potraficie niczego zrobić porządnie? Chce umrzeć. Chce obrócić się w pył. Ale wasza bomba tylko mnie wzmocniła. Jestem najpotężniejszy ze wszystkich. Jestem jedynym, jaki pozostał. Oddajcie ich z powrotem! Oddajcie! Ich! Z POWROTEM! Oddajcie ją z powrotem...
Złość szybko ustąpiła i przyszło zwątpienie. Hulk osunął się na kolana i zaczął żałować, że przeżył. Siedział tak bez słowa, dopóki nie nadleciał kamienny okręt. Wysiedli z niego Miek, Korg, Brood, Hiroim oraz Elloe i powołali się na Przymierze, jakie dawniej zawarli. Oni też stracili swoich bliskich w tej eksplozji i są żądni zemsty równie mocno, co Hulk. A co gorsza dla Ziemian, bo to ich obwiniają za tą masakrę, mają zamiar dać upust swoim pragnieniom.
Znacznie później. Wielki kamienny okręt leci w kierunku Ziemi. W środku, wszyscy ocaleni mieszkańcy Sakaar przygotowują się do wojny, a na pokładzie stoi sam Hulk, nieruchomo, w monumentalnej pozycji, wskazując mieczem w kierunku błękitnej planety. Zielony olbrzym wraca do domu, a razem z nim niepohamowane pokłady gniewu i zemsty. Nadciąga World War Hulk!
[Uwaga: Ciąg dalszy nastąpi we World War Hulk #1 oraz Incredible Hulk vol. 3 #106. - BB]
Scenariusz: Greg Pak
Rysunki: Carlo Pagulayan
Postacie:
* Hulk, Miek, Korg, Brood, Hiroim, Elloe Kaifi, Caiera the Oldstrong, Arch-E-5912
* Wildebots (Dzikie Roboty), cyborgi Death's Head
* Wildebots (Dzikie Roboty), cyborgi Death's Head
Cytat Historii:
Caiera: "Don't worry, Holku. I will never leave you."
Black Bolt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga!
Pamiętaj tylko proszę o kulturze osobistej i ortografii. Spam będzie usuwany automatycznie. A jeśli postujesz jako Anonim, bo nie masz żadnego z wymienionych na rozwijanej liście loginów, to chociaż podpisz się w treści pozostawionej wiadomości. To wszystko :)
Miłego komentowania!