wtorek, 14 lutego 2012

Kobiety Bannera: Angela Lipscombe


Walentynki, akuratny dzień na rozpoczęcie tej oto serii publicystyk. Tak się zdaje, że Bruce Banner to typowy, chuderlawy kujon, mający problemy z samym sobą, a Hulk to nie kontrolujący agresji olbrzym, który marzy tylko o tym, żeby zostawić go w spokoju. Tymczasem przez ich komiksowe dzieje przewinęło się zaskakująco dużo kobiet. Wielkie miłości, burzliwe związki, szybkie romanse. I właśnie tym mam zamiar zająć się w tej kolejnej, teoretycznie regularnej kolumnie. Na początek coś łatwego, tak na próbę. Bez długiego pisania i wielkiego researchu.

Angela Lipscombe. Poznaliśmy ją dopiero na początku 2000 roku w serii Incredible Hulk vol. 3 w runie Paula Jenkinsa. Zadebiutowała w #12 i później pod okiem tego scenarzysty pojawiała się niemal w każdym numerze, aż do #32. Pierwszy narysował ją Ron Garney. Raz nawet mignęła w Avengers vol. 3 #39 i to tyle jej komiksowych występów.


W owym czasie Banner zdiagnozował u siebie ciężką, nieuleczalną chorobę wyniszczającą jego ciało. A co gorsza, narastały w nim problemy psychiczne z różnymi osobowościami Hulka. Dlatego odwiedził starą koleżankę z czasów studiów medycznych, Angelę Lipscombe. Kobieta była znanym i cenionym neurologiem oraz psychiatrą. Gdy tylko Bruce stanął u jej drzwi dostał z liścia w twarz. Okazało się, że lata temu się przyjaźnili, a później chodzili ze sobą. Ich miłość kwitła. Lecz na koniec szkoły Angela załapała się na dochodowe stypendium i świetne perspektywy na przyszłość, tymczasem nikt nie interesował się gamma badaniami Bannera. Wtedy dały o sobie znać jego chorobliwe ambicje. Nie mógł znieść, że jest gorszy. Bruce ją wystawił i bez słowa wytłumaczenia rzucił tą genialną blond piękność.

Mimo tego Angela zgodziła się mu pomóc i zapewniła schronienie. Na stan fizyczny Bannera nie mogła nic poradzić, ale dzięki nowatorskim wirtualnym technikom pomogła mu się uporać chociaż z problemami psychicznymi. Niestety niebezpiecznie jest ukrywać kogoś takiego jak Banner. Angela straciła dom, kiedy po jej byłego chłopaka przybyło wojsko i generał Ryker. Wtedy razem z Brucem musiała się przenieść do domu Doca Samsona. Tam między nią a Leonardem zaiskrzyło i przez jakiś czas tworzyli oni parę. Dziwny to był trójkąt emocjonalny. Angeli wciąż bardzo zależało na Bannerze. Bruce był lekko zazdrosny, ale uważał, że nie zasługuje na nią. A Samson w ogóle miał chyba jakiś kompleks niższości.


Co jeszcze można powiedzieć o Angeli? Skusiła Samsona paradując przed nim w samym szlafroku. Społeczność superbohaterska jej nie stresowała. Razem z Leonardem dbała o Bannera przez całą chorobę, aż do uzdrowienia (a ponoć była nieuleczalna). I tyle ją było widać.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Używając etykiety Kobiety Bannera możecie znaleźć wszystkie inne, dotychczasowe teksty na ten temat.

2 komentarze:

Łukasz pisze...

Jeśli już jesteśmy w temacie kobiety Hulka, to może wspomnieć by można o romansach Bannera oraz Hulka :)

Czy Hulk lub/ i Banner opiekowali się, kiedyś jakimiś dziećmi ?

Bla-Bolt pisze...

Nie licząc Ricka dawno temu i Skaara z rodzeństwem teraz? Był jeszcze niejaki Jim Wilson (taki czarny Rick Jones ;). Pamiętam jeszcze jakąś dziewczynkę z mini Wolverine/Hulk, ale nie wiem o co tam chodziło, bo wciąż tego nie przeczytałem. I zawsze jak jacyś źli próbują go uwięzić w podświadomości, to dają mu tam żonę z dziećmi. Więcej na szybko mi nie przychodzi do głowy.

Prześlij komentarz

Uwaga!

Pamiętaj tylko proszę o kulturze osobistej i ortografii. Spam będzie usuwany automatycznie. A jeśli postujesz jako Anonim, bo nie masz żadnego z wymienionych na rozwijanej liście loginów, to chociaż podpisz się w treści pozostawionej wiadomości. To wszystko :)

Miłego komentowania!